Witam moich gości. Pogoda robi mi na złość. Jak jestem w pracy, świeci słoneczko. Po przyjeździe do domku, zachodzi i robi się ponuro. Muszę dzisiaj pobuszować w necie, bo czas na zakup róż na nowe miejsce. Okazja się zrobiła, należy to szybko wykorzystać.
Aguś- Aguniada - cały czas mam natłok myśli związanych z sytuacją u sąsiadów. Tylko o tym rozmawiamy, tylko tych wiadomości słuchamy, oglądamy. Wpadłam w taki stan lęku i niepokoju o przyszłość. Tak ciężko na duszy...nawet musiałam pogadać o tym z moją koleżanką, która jest psychologiem, i po raz pierwszy była to pogawędka wspierająca.
Marysiu - ja też mam nadzieję, że się opamiętają, ale...wiesz mam takiego doła i jestem taka wściekła na tych ludzi, że nic mnie nie potrafi cieszyć.
Marysiu - Masko - jedna ale za to jaka

Ja mam troszkę więcej, ale jak znam życie i moje koleżanki, to też zostanie mi jedna. Co ja mogę za to, że nie potrafię odmawiać
Aniu -
Agness - wszyscy się uspokajamy nawzajem, a ja jestem panikara...Tak, Ty masz bliżej do granicy. Ja chyba za dużo filmów się ostatnio naoglądałam, bo ....mam takie różne wyobrażenia, że potrzebuję specjalisty.
Madziu - Zuza już lepiej, dziękuję. To przeziębienie, ale wiesz trzeba działać i niszczyć drania w zarodku.Czytam że Twoja ma problemy z oczkami...A korek, cóż....za to kocham moje małe miasto. Korków u nas brak. I niech tak zostanie.
Mój kawałek wiosny w ulubionym kolorze wiosennym
i ciut gadżetów, na które jestem całkowicie nieodporna
i Lulasia się przyplątała pod obiektyw
Do poczytania