Iwonko, żeby iść na grzyby to muszę najpierw do sklepu , w pantofelkach na grzyby to raczej nie bardzo , a kaloszki zniszczone , w koszu wylądowały . Jakoś na razie nie było mi pilno z zakupem bo upały i temat grzybów jakiś odległy się wydawał . W kominku nie rozpalałam bo lenia złapałam , ugotowałam knedle ze śliwkami , podjadłam , wlazłam pod kocyk i odnowiłam przyjaźń z pilotem od telewizora , strasznie był zaniedbany przez lato.
A ja coraz bliżej jesieni , pomidorki dostały lokatorów.
