Oj tam ślinią, on taki słodki był, a koguty, jeśli już ruszyłaś, to Ci powiem, że miałam ich kilka, jeden mieszkał z nami w domu, bo był kulawy i inne go nie akceptowały, ale generalnie kurki i koguty jadały mi z ręki i na kolana wskakiwały, na rosół nie brałam, nie mogłam
