Marzenko, działka nie jest mała ale biorąc pod uwagę że dom jest rozłożysty, parterowy i duża część działki zostaje leśna, to na mój ogródek zostaje całkiem niedużo
A ty tu kreślisz jakieś wizje przyszłości za co najmniej 10 lat

Zresztą nie wiem czy takie scenariusze są w ogóle możliwe. Widziałaś żeby któraś z posiadaczek super ogrodu siedziała z winkiem i podziwiała? Nie, wszystkie coś zmieniają, dosadzają, np 100 róż w sezonie
Póki co ja się nie ogarniam z czasem. Wczoraj na ten przykład, jak wróciłam do domu robiło się ciemno a ja sobie wzięłam halogen, postawiłam przy bramce ogródka i malowałam dopóki nie zmarzłam. Dziś muszę skończyć. Pewnie sąsiedzi i przechodnie mieli ubaw. Ale tego nie wiem, bo nie widziałam, wokół było zupełnie ciemno i tylko psy szczekały więc pewnie się ktoś kręcił i podziwiał moją pracę
Małgosiu, większość ma ten sam problem, jesienne spadki nastroju spowodowane pogodą i zwykłym przemęczeniem po sezonie tak na nas działają. Ja też stopniowo zaglądam do zaprzyjaźnionych ogrodów i coraz to mi się przypomina że u kogoś dawno nie byłam. Nadrabiam zaległości u jednych, popadam w zaległości u innych.
Ja też ciągle w budowie i ten stan jeszcze potrwa conajmniej cały przyszły rok.
Perukowca mam jeszcze jednego, ładniejszego. Ten drugi jest na słońcu i przebarwia się intensywniej. To jego ostatnie zdjecie
Witam Cię
Izo/Tamaryszku 
Miło mi że zaszczycasz odwiedzinami mój skromny ogródek. Wiele zmian jakie wprowadziłam u siebie było podyktowane natchnieniem z Twojego ogrodu. Z pewnością tego jeszcze nie widać ale krzewy kolorowe jesienią to Twoja zasługa. Ja początkowo chciałam tylko iglaki ale jak obejrzałam zdjęcia jesienne u Ciebie, to się koncepcja zmieniła.

Bardzo się cieszę że moje dotychczasowe poczynania Ci się podobają. Na rabatce zachodniej żurawki są różnych odmian, pewnie powinnam posadzić jednej ale ponieważ nie znałam niezawodnych odmian to taka próba. Limonkowe żurawki to Lime Marmalade, Lime Ricky i Lemon Chiffon. Teraz kupiłabym raczej wszystkie Citronelle ale niestety nie było ich wtedy w sprzedaży. Czerwone żurawki to w większości Fire Chief oraz Berry Smothie i Autum Leaves.
A co do pęcherznicy to nie wiem czy pomysł będzie skuteczny ale obcięłam wszystkie pędy poza trzema najgrubszymi i splotłam w warkocz przytrzymując drutem. To dopiero dwa ogniwka stworzone ale co miesiąc poprawiam drut i staram się mocniej gałązki naginać i obcinać ewentualne nowe pędy boczne. Tak chcę ją doprowadzić do 150-180 cm i dopiero pozwolić się rozkrzewiać a nawet zmusić do tego by utworzyć coś w rodzaju kuli na końcu. Póki co Pęcherznica jeszcze żyje

i dzielnie znosi moje pastwienie się. Zobaczymy jaki będzie efekt wiosną jak ruszy wegetacja.
Justyno, wynik końcowy z budą przerósł moje oczekiwania. Jak jeszcze będzie otynkowana i wyrównam teren przy niej to dopiero psy z całej okolicy będą się złazić w odwiedziny
Dzięki że zauważasz zmiany w ogrodnie, ja mam cały czas uczucie
że nie ogarniam tej kuwety
Ewo, ja też nie lubię jesieni z jej wiatrami i chłodem porannym. Ale barwy jesieni są faktycznie niesamowite. Wczoraj z powodu korka mój M postanowił objechać miasto jakimiś leśnymi drogami. Wyszło dłużej i niemal zabłądziliśmy ale jakie cudne widoki przebarwiających się drzew. Miło było popatrzeć przez szybkę, szczególnie że w samochodzie ciepełko
To jeszcze odrobinę rabaty północnej z opadniętymi już czerwonymi liśćmi winobluszczu.

owocki na pierisie japońskim

Zupełnie nie czujący jesieni Pies z Dredami

Itea

Ten ognik ma 10 cm. To odnóżka trzymana zimą w domu do ukorzenienia po przycięciu dużego ognika. Odnóżka przetrwała zimę, roślina mateczna zmarzła.

Dalie, których jeszcze nie zdążyłam wykopać.
