Elu wielkie dzięki.
Pewnie to wiecie ale muszę napisać. Po raz pierwszy zebrałam nasiona floksów z zamiarem ich wysiania. Uwielbiam ich zapach i chciałam mieć ich jak najwięcej.
Położyłam na początek kilka na laptopie, pomyślałam, że poczytam i za dzień dwa posieję do doniczki i zakopię w ogrodzie.
Niestety na drugi dzień już ich nie było. Oczywiście oberwało się moim chłopakom (mężowi i synowi), że na pewno zrzucili na podłogę. Szukałam na podłodze, były same łuski. No to jeszcze im się oberwało, że na dodatek podeptali.
Przyniosłam następne i włożyłam do miseczki. I wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak siedziałam na FO i usłyszałam i zobaczyłam jak one strzelają i wylatują z tej miseczki. Byłam w szoku. Przykryłam miseczkę aby nie stracić reszty i teraz co jakiś czas słychać jak strzelają te osłonki i wyskakują właściwe nasionka. Stało się wszystko jasne. Nie wiedziałam, że nasiona floksów tak strzelają. Niesamowite.

Ciekawa jestem czy wykiełkują mi na wiosnę. Nie wiem, pewnie to wiecie, ja pierwszy raz zbierałam te nasionka to jestem ogromnie zaskoczona. Na pierwszej fotce nasionka w całości a na drugiej już prawie wszystkie się uwolniły.
