Helios pisze:
Po pięknych kwiatach chcę pokazać piękne liście Durbana. Jeden pęd kwiatowy już przekwitł, ale szykuje się drugi
ależ mi się podoba!!
Witam
Wczoraj dostałam swoją pierwszą canne i dzisiaj wylądowała w ziemi.Nie wiem czy dobrze zrobiłam przesadzając ją o tej porze(sierpień)z doniczki do gruntu,ale zadziałałam intuicyjnie wbrew radom babci
Podpowiedzcie do kiedy ją zasilać nawozem?do jakiego miesiąca?używam gnojówy pokrzywki
W sierpniu już nie zasilamy canny, gladioli-dali, mieczyków, muszą przygotować się do zimowego spoczynku.Jesienią należy je wykopać i przechowywać z dala od mrozu.Zbyt długo zasilane, mogą gnić zimą.
Informacja z "Działkowca".
Można zasilić do końca sierpnia. W Twoim przypadku to nie zaszkodzi. Wstrzymałabym się z zasilaniem chemicznym (jak wczesniej pisałam). Kanna bedzie w ziemi jeszcze przez wrzesień i październik więc zdąży wyhamować. Możesz nie zasilić, ale jak pisałaś, bedziesz wysadzać w ziemię taką zwykłą, bez kompostu, to kłącza bedą mizerne.
Ja bym podlała raz pokrzywami i spoko!
Błąd. Nie zasila się roślin świeżo posadzonych. Przynajmniej zachować okres dwutygodniowy,by roślina ukorzeniła się w nowym środowisku.
Pokażę jako ciekawostkę kannę która wyrosła sama w ogrodzie z nasionka.. Jesienią wszystkie resztki z ogrodu rozdrobniłem i wysypałem pod planowany ogród warzywny. Wiosną z nasion które nie były zebrane jesienią a rozsypane z resztkami łodyg wyrosły 4 sadzonki. Jedna właśnie zakwitła.
Rodzi się pytanie czy warto męczyć się z piłowaniem nasion uciskanie się z doniczkami cała wiosnę kiedy przyroda zrobi to za nas.
Ewuniu. Bardzo ładnie wybarwiony. Pierwsze liście zawsze są bez kontrastu.
Rosemon cole też nie kwapi się z całkowitym rozkwitnieniem. U mnie podobnie jeden ładnie rozłożył płatki, drugi tylko w rurkach i przekwita. Aphrodita niezawodna.
Januszu Rosemond cole nawet nie wiem jak wyglądała dalej -ponieważ sąsiad tak mi truł, że chce tego kwiata do wazonu że zrobiłam tylko zdjęcie i mu dałam . Jest następny pąk wiec może jak pojadę za dwa tygodnie na działkę to zobaczę coś więcej.
Wtedy już też się potwierdzi odmiana Pinc sunburst - bo jak wyjeżdżałam w niedziele to pąk był i w zamian za danego kwiata sąsiad ma zrobić sesję zdjęciową
Co do Afrodyty to jest to moja ulubiona kana ,a zaraz za nią City of Portland- obie mają zjawiskowe i duże kwiaty
Januszu, znasz to powiedzenie: "Bogatemu to i ......". Nie dość, że masz cudo kolekcję kann, to jeszcze i same rosną.
U mnie leje prawie drugi dzień, chyba roślinki mają już dość, ja chyba też.
Ewuniu. Nie wiele pociechy będzie miał z kwiatu kanny, bo po ścięciu szybko więdnie.
Ciekawy jestem tej nowej odmiany czy się sprawdzi.
Helenko
Przygadał "kocioł garnkowi" chyba tak to się mówi. Nie jeden zazdrości Ci Twojej kolekcji kann a do tego jeszcze z jaka dbałością podchodzisz do ich uprawy.
Co do samosiewek to nie wiem czy wszystkie odmiany sprawdzą się przy takim wysiewie. Dwie będą jednakowe "Picasso" inne dwie nie wiem czy zakwitną- później wyrosły chyba głębiej były przyorane.
Sprawdzę wysiewając przed zimą.
Bardzo ładne Edytko. Zadbane jak wszystko w okół.
Kanna o brązowych liściach i pomarańczowych kwiatach - tak to Woming
Kwiat czerwony i bordowy liść to Ambasador. Żółty kwiat w delikatne czerwone kropki to Golden Lucifer.
Podobnie i u mnie po deszczu i wietrze są w opłakanym stanie.