Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Aquaforta nawłoc to zioło idealne:)Możesz z powodzeniem wykorzystywać na zdrowie:) Poczytaj trochę,na pewno nawłoc polubisz:)
Patrycja
Czterej pancerni cz.1
Czterej pancerni cz.1
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Błędem który się mścił przez ponad 40 lat i będzie się mścił nadal było usytuowanie furtki, a zatem i betonowego chodnika centralnie na działce o wymiarach 30 x 10 m. Pozwalało to na uzyskanie pięciometrowych zagonów warzywnych, ale niesamowicie skomplikowało sadzenie karłowych i półkarłowych drzew w kwaterze sadowniczej. Wymóg drzewo 2 metry od granicy wymuszał odstęp rzędów drzew 2 metry co nie pasowało śliwom, morelom, brzoskwiniom. Drugim wyjściem był szpaler drzew.
Błędna też była koncepcja tych co wytyczali ogród dla działek o wymiarach 30 x 10 m. Poradniki z okresu wytyczania ogrodu POD i samych działek zalecały działki o wymiarach 20 x 15 m.
Osoba z zakładu pracy który odpowiadała za ten pomysł tłumaczyła się że dzięki temu zaoszczędziła na koszcie zakupu siatki drucianej ograniczającej zespoły działek.
Błędna też była koncepcja tych co wytyczali ogród dla działek o wymiarach 30 x 10 m. Poradniki z okresu wytyczania ogrodu POD i samych działek zalecały działki o wymiarach 20 x 15 m.
Osoba z zakładu pracy który odpowiadała za ten pomysł tłumaczyła się że dzięki temu zaoszczędziła na koszcie zakupu siatki drucianej ograniczającej zespoły działek.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Znalazłam taką wzmiankę na pierwszym lepszym blogu
), mimo że używa się go także wewnętrznie osłonowo na układ trawienny (z użyciem liści).
, głównie używa się go do celów zewnętrznych (Romaszka coś o tym wieŻywokost nie jest jedyną rośliną, która je zawiera: szacuje się, że około 3% roślin ma w sobie mniej lub więcej PAs (alkaloidy). Są to rośliny z rodziny ogórecznikowatych, ale też astrowatych, bobowatych czy storczykowatych.

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2679
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Jeszcze co do "uroczych sąsiadów".
Właściciel, od którego kupowałam działkę miał dwie sąsiadujące z sobą na sprzedaż. Przygotował obie w ten sposób, że je ogrodził i zasiał idealny trawnik.
Jedną kupili sąsiedzi, ja tą drogą. Mojego męża od początku urzekł trawnik, więc kupił kosiarkę i jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu zaczął kosić go regularnie. Obecnie rozpoczęliśmy budowę ale robimy to na raty, w tym roku fundament, za rok reszta. Po pierwszym etapie prac wyrównaliśmy teren, dosialiśmy trawy. Trawnik wciąż trwa i cieszy oko.
Sąsiad postąpił inaczej. Po zakupie działki też czekał jakiś czas z budową, ale o to co na niej było nie zadbał. Najpierw trawnik mu porósł. Wyglądało jak wyglądało ale było początkowo nieszkodliwe, ot trawa zakwitła, trochę się rozsiała i tyle. W kolejnym roku zaczęły rosnąć u niego chwasty z gatunku tych najokropniejszych jak przymiotno kanadyjskie
Działka sąsiada jest po stronie zachodniej więc chwasty od niego siały się u mnie na potęgę. W tym roku w końcu zaorał cały teren ale jeszcze nic nie posadził. Mam nadzieję, że wreszcie zadba o swój "ogród" a nie zostawi znów na klika lat odłogiem.
Tymczasem ja co roku walczę z nieśmiertelnym przymiotnem
Właściciel, od którego kupowałam działkę miał dwie sąsiadujące z sobą na sprzedaż. Przygotował obie w ten sposób, że je ogrodził i zasiał idealny trawnik.
Jedną kupili sąsiedzi, ja tą drogą. Mojego męża od początku urzekł trawnik, więc kupił kosiarkę i jeszcze przed rozpoczęciem budowy domu zaczął kosić go regularnie. Obecnie rozpoczęliśmy budowę ale robimy to na raty, w tym roku fundament, za rok reszta. Po pierwszym etapie prac wyrównaliśmy teren, dosialiśmy trawy. Trawnik wciąż trwa i cieszy oko.
Sąsiad postąpił inaczej. Po zakupie działki też czekał jakiś czas z budową, ale o to co na niej było nie zadbał. Najpierw trawnik mu porósł. Wyglądało jak wyglądało ale było początkowo nieszkodliwe, ot trawa zakwitła, trochę się rozsiała i tyle. W kolejnym roku zaczęły rosnąć u niego chwasty z gatunku tych najokropniejszych jak przymiotno kanadyjskie

Działka sąsiada jest po stronie zachodniej więc chwasty od niego siały się u mnie na potęgę. W tym roku w końcu zaorał cały teren ale jeszcze nic nie posadził. Mam nadzieję, że wreszcie zadba o swój "ogród" a nie zostawi znów na klika lat odłogiem.
Tymczasem ja co roku walczę z nieśmiertelnym przymiotnem

Pozdrawiam Lucyna
- SandraABC
- 1000p
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
HIhi Przymiotno raz u mnie na ogródku zakwitło - no taki ładny kwiatek..to nie wyrwałyśmy z mamą...
Aktualnie 3 rok walczymy , a nasiewa się regularnie na każdej grządce.
Aktualnie 3 rok walczymy , a nasiewa się regularnie na każdej grządce.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2679
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Przymiotno to prawdziwa zakała wśród chwastów
Skoszone nie dość, że szybko odrasta, to już takie "knypki" po 10 cm potrafią zakwitnąć i się rozsiać. Łodygi po skoszeniu są twarde i wejście na nie bosą stopą nie należy do przyjemnych
Wyrywanie też jest super, na kolanach i miejsce przy miejscu. Syzyfowa praca. Może jak za "sto lat" przejdę na emeryturę i będę miała czas i cierpliwość to wszystkie z trawnika wyskubię 



Pozdrawiam Lucyna
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
No to jak opowiadamy sobie o lekkomyślnie zaproszonych gościach to jeszcze brakuje mi podagrycznika. Dawno dawno temu udało mi mię wyplenić to dziadostwo z ogrodu. Oczywiście co rok gdzieś podstępnie próbuje wychylić nos, ale mogę powiedzieć, że wojna wygrana.
Moja teściowa przywozi mi kiedyś kwiatki z jakiejś wycieczki po centrum ogrodniczym, jak była nad morzem. Kilkanaście sadzonek, cebul, kłączy. Jedna sadzonka wydaje mi się znajoma, ten sam kształt liści, ta sama kruchość pędów. Toż to podagrycznik, mimo że Variegata. Pomna tego co przeszłam z tym darmozjadem, sadzonkę cichaczem wywaliłam a teściowej powiedziałam, że zmarniała.
Na wiosnę sadzonki pięknie się rozkrzewiają, kwitną, m.in. miodunki, kosaćce, sadźce, czyśćce, cieszą oczy. Potem okazuje się, że wśród ich kępek jak feniks z popiołów odrasta niechciany podagrycznik. Podczas drogi kawałeczki pędów pokruszyły się i drań odrósł wśród innych bylin. Zlikwidowanie go nie było wcale łatwe i wiązało się z wyrywaniem sadzonek i czyszczeniem ich korzeni, a i tak jeszcze wciąż odrasta na tej rabacie. I odrasta wcale nie odmiana Variegata tylko najzwyklejszy chwaścior.
Moja teściowa przywozi mi kiedyś kwiatki z jakiejś wycieczki po centrum ogrodniczym, jak była nad morzem. Kilkanaście sadzonek, cebul, kłączy. Jedna sadzonka wydaje mi się znajoma, ten sam kształt liści, ta sama kruchość pędów. Toż to podagrycznik, mimo że Variegata. Pomna tego co przeszłam z tym darmozjadem, sadzonkę cichaczem wywaliłam a teściowej powiedziałam, że zmarniała.
Na wiosnę sadzonki pięknie się rozkrzewiają, kwitną, m.in. miodunki, kosaćce, sadźce, czyśćce, cieszą oczy. Potem okazuje się, że wśród ich kępek jak feniks z popiołów odrasta niechciany podagrycznik. Podczas drogi kawałeczki pędów pokruszyły się i drań odrósł wśród innych bylin. Zlikwidowanie go nie było wcale łatwe i wiązało się z wyrywaniem sadzonek i czyszczeniem ich korzeni, a i tak jeszcze wciąż odrasta na tej rabacie. I odrasta wcale nie odmiana Variegata tylko najzwyklejszy chwaścior.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
To ja mam tego feniksa w rabatkach, rozgościł się w bryłach funkii a także czasem się wychylą w liatrze...oczywiście w tych drugich próbuję trochę opanować, musiałabym pozbyć się funkii lub je chociaż ograniczyć bo są za duże i zacieniają zbytnio rabatkę (tym samym maciejka nie chce obok nich rosnąć).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 573
- Od: 8 sty 2014, o 12:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: województwo śląskie
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
U mnie podagrycznik skutecznie wytępiły czerwone ślimory-to obok aksamitek ich przysmak.Niestety chyba roślina najbardziej uciążliwa lepsza od tych potworów.
-
- 200p
- Posty: 253
- Od: 8 maja 2016, o 21:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Od zawsze meczylam się z perzem i skrzypem, ale.dopiero jak się przeprowadziłam i okazało się że wszędzie jest podagrycznik zmieniłam zdanie co do tych pierwszych.
Cały przydrożny rów jest nim zarośnięty, słyszałam nawet historię że został polany kwasem z akumulatora i dość szybko odbił
Cały przydrożny rów jest nim zarośnięty, słyszałam nawet historię że został polany kwasem z akumulatora i dość szybko odbił
Pozdrawiam, Ewa
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2

Brywieczór

Widzę, że po/przed sezonem i nowych baboli ogrodniczych nikt nie sadzi ;)
Jako że "swój" kawałek ziemi mam od sierpnia, to mam błędów na swoim koncie mnóstwo, a dziesięć razy tyle pewnie jeszcze przede mną

Poprzedni właściciel bardzo o działkę dbał, ale się chłopu zeszło z tegoż smutnego padołka (podobnoż na tej działce, wobec tego mamy działkę obrośniętą w legendy i mity. Sam fakt nie bardzo mnie razi, ale zaglądanie wszystkich sąsiadów z ROD i okolicznych posesji prywatnych "bo ktoś to w końcu wziął" jest trochu meczące). A że było to jakiś czas przed sprzedażą, działka jakoś tak sama z siebie przestała być zadbana, choć z dorodnym nasadzeniem i ładną zabudową. Co mnie urzekło i ni chu chu, ja chcę i muszę mieć akurat tą a nie inną działkę.
Stąd mój pierwszy i najpoważniejszy błąd.
Napalenie się na ogródek ROD i podjęcie decyzji i przyklepanie jej za pomocą poczetu królów polskich PRZED zaznajomieniem się z regulaminem i mechanizmem PZD. Nie żebym chciała willę pobudować, no ale niemożność zasłonięcia się przed światem jakimś konkretniejszym-wyższym, gęstszym ogrodzeniem (ze względu na zainteresowanie jakie powszechnie budzimy) mnie podłamała dosyć mocno. Tak samo jak niemożność dostawienia szopki na narzędzia, bo altana (na szczęście zgodna ze wszystkimi paragrafami, zanim się upewniłam dwie noce przepłakałam, że jak będzie kontrola, to trzeba będzie burzyć, a taka ładna jest) jest zbudowana raczej jako miejsce na nocleg i kuchnię niż na przechowywanie kosiarki. Ile ja się stresów nażarłam... Dobrze, że na działce już rosła meliska.
Ale skoro już było po ptokach, mówi się trudno.
Cyrk się zaczął, jak się dwa mieszczuchy z górnolotnymi marzeniami o ogródku zabrały do roboty.
Z przodu chwasty, z tyłu kraczki i drzewa owocowe.
Małż dzielnie skopał z przodu. Ale łopatą. I bez przebierania. Chwaściory zostały, ale zielonym do dołu, dzięki czemu po powrocie z pracy ich nie widziałam. Ach, jaka ja byłam tego dnia zadowolona!
Później już troche mniej. Tego samego dnia posialiśmy trawę. W upał chyba ze sto stopni. I okazało się, że mamy za krótki wąż ogrodowy, żeby to to podlać.
Trzeba będzie wyrobić sobie nawyk sprawdzania stanu technicznego przyrządów PRZED rozpoczęciem czegokolwiek.
Kolejny błąd, to taki trochu widzę standartowy-po wejściu do centrum ogrodniczego/marketu budowlanego/na bazar mój rozum idzie PaPa. Szczęśliwie z kasy spłukaliśmy się na tyle, że nie kupiliśmy 2,5 metrowej katalpy, bo pewnie rosłaby na środku planowanego na ten rok warzywniaka.
Ale trawę pampasową mamy. Posadziliśmy tak z du...y, że jeśli przeżyje zimę, czeka ją przeprowadzka.
I magnolię kupiliśmy. Na wyprzedaży. Że to magnolia to wiemy z metki z ceną, bo ani liści, ani karteczki z obrazkiem to na tym patyczku nie było... Co to jest to się dowiemy na wiosnę. Oczywiście, jeśli przeżyła. Bo... Nic niczym na zimę nie okryliśmy

Nawet cytrusowi przesadzonemu do szklarni z ciepłego mieszkanka przez całą zimę nie zapaliliśmy świeczuszki. I nie, że nie wiedziałam. Po prostu jak to zwykle bywa, nie miałam kiedy... :/
Za to z nadgorliwością neofity przesadziłam konwalie i paprocie tam, gdzie nie ma ani milimetra cienia przez cały dzień...
A na koniec tych wynurzeń dodam tylko, że nie podjęłam walki z kurdybankiem, bo znajoma mi wmówiła, że to... Nasturcje

- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
O matko, popłakałam się ze śmiechu, jakbym o sobie czytała
ciastki magnolia bez okrycia może dać radę, jak jej nie przenawoziłaś wiosną, za to cytrusowi w nieogrzewanej szklarni przez całą zimę to już nie świeczkę tylko chyba znicza trzeba zapalić
wysadzanie z uporem cieniolubnych na południową patelnię- o to, to moje klimaty
Ale cóż, ja też mieszczuch nagle zamieszkały na "włościach" i błędów narobiłam tysiące, a teraz powoli, powoli poprawiam 

ciastki magnolia bez okrycia może dać radę, jak jej nie przenawoziłaś wiosną, za to cytrusowi w nieogrzewanej szklarni przez całą zimę to już nie świeczkę tylko chyba znicza trzeba zapalić

wysadzanie z uporem cieniolubnych na południową patelnię- o to, to moje klimaty


"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aquaforta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1105
- Od: 26 cze 2012, o 16:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Ciastki, pięknie wszystko opisałaś, normalnie poradnik dla wszystkich świeżynek działkowych 

Pozdrawiam
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Aguss85, Aquaforta, żeby to było wszystko... A to ani połowa
Oczywiście jedynym ziołem, które mi się przyjęło i nie zdechło jest mięta. Oczywiście posadzona do gruntu bez żadnego ogranicznika.
Zapomniałam wspomnieć o jabłonce. I brzoskwince.
Bo mamy dosyć starą jabłoń, która jak na ROD jest bardzo duża. Jabłuszka są pycha. Tak samo brzoskwinie. Tyle, że wszystkie owoce poza zasięgiem, nawet z drabiny, bo korona rozłożysta.
A my geniusze, nie mieliśmy pojęcia, że istnieją podbieraki do owoców
Kupiliśmy taki dopiero mocno pod koniec sezonu. Do tego czasu mieliśmy zagładę urodzaju i pierdyliard opadówek, których nie nadążaliśmy zbierać. Jedna mnie nawet zaatakowała. Jak w łeb dostałam takim jabłkiem wielkości piłki do tenisa, to wszystkie gwiazdy zobaczyłam. Prawie jak Newton.
A jak nas dwa dni pod rząd nie było na działce to do tego mieliśmy stado much, muszek i inny mikrokosmos.
Do teraz mi tych wszystkich owoców żal

Oczywiście jedynym ziołem, które mi się przyjęło i nie zdechło jest mięta. Oczywiście posadzona do gruntu bez żadnego ogranicznika.
Zapomniałam wspomnieć o jabłonce. I brzoskwince.
Bo mamy dosyć starą jabłoń, która jak na ROD jest bardzo duża. Jabłuszka są pycha. Tak samo brzoskwinie. Tyle, że wszystkie owoce poza zasięgiem, nawet z drabiny, bo korona rozłożysta.
A my geniusze, nie mieliśmy pojęcia, że istnieją podbieraki do owoców

Kupiliśmy taki dopiero mocno pod koniec sezonu. Do tego czasu mieliśmy zagładę urodzaju i pierdyliard opadówek, których nie nadążaliśmy zbierać. Jedna mnie nawet zaatakowała. Jak w łeb dostałam takim jabłkiem wielkości piłki do tenisa, to wszystkie gwiazdy zobaczyłam. Prawie jak Newton.
A jak nas dwa dni pod rząd nie było na działce to do tego mieliśmy stado much, muszek i inny mikrokosmos.
Do teraz mi tych wszystkich owoców żal

- adamanna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2644
- Od: 24 kwie 2008, o 23:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.2
Nie płacz już niedługo będzie wiosna i nowe owocki się zawiążą , a bogatsza o doświadczenia zbierzesz zanim spadną 
