Świetny wątek, wiele się można nauczyć, choć to, co dla jednego jest błędem, dla innego stanowi właśnie oczekiwany rezultat, być może nawet marzenie nie do osiągnięcia. W pewnym sensie to kwestia gustu. Widzę jednak, że jednym z najczęstszych błędów w ogrodnictwie jest dopuszczenie męża do prac w ogrodzie

, a do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, jakie to szczęście nie mieć męża

.
Moje wielkie błędy jeszcze przede mną, bo dopiero zaczynam swoją przygodę z ogrodem. Do tej pory ograniczałam się do ogrodnictwa balkonowego i okresowego skoszenia trawnika, ale w tym roku obejmuję ogród we własne i niepodzielne posiadanie

. Jeden błąd już zresztą mam na koncie: kupiłam za dużo nasion. Po prostu nie mogłam się opanować

. Połowa z nich na szczęście może spokojnie poczekać do kolejnych sezonów, ale reszta ma krótki termin przydatności i powinnam je gdzieś wcisnąć...
Pozdrawiam!