Camelio, a czemu by nie?

to bardzo wyrazisty krzew dzięki swojemu kolorowi. A z drugiej strony nie jest przytłaczający, bo kwiaty ma drobne. Nie trzeba kolo niego za bardzo biegać. Będzie ładnym akcentem na powitanie. Gdyby się za bardzo rozpanoszył, zawsze można przyciąć.
Zdjęcie całego krzewu jest z lata, może lipiec. Natomiast to pierwsze (też mi się podoba

) jest jesienne, wtedy światło jest już inne i to chyba widać.
Ago, moim zdaniem nie. Ja co prawda węch mam chyba nie za bardzo, ale jednak wydaje mi się że nie.
Pomimo tego, zachęcam jednak do posadzenia
Taro, wydaje mi się, że to nie Erotica, bo jej rozwinięty kwiat jest taki jakby spłaszczony, a u mojej zdecydowanie stożkowy. No i odcień tej czerwieni głębszy. Dziękuję za zaangażowanie
Nawiasem mówiąc, podziwiałam u Ciebie Twoją listę zakupową. Sporo starych odmian
Rozeto, u mnie nie rośnie na patelni, ma taki rozświetlony cień. Nigdy nie miałam problemów z mączniakiem i może dlatego wydaje mi się, że to jest stosunkowo łatwe do opanowania. U mnie przeważnie wystarcza oprysk z mleka, jak już się pokaże.
Marysiu, to dobra, mocna odmiana. Warta rozpowszechnienia.
Czasami wpadamy w zachwyt nad nowościami, zapominając o starszych, ale świetnych różach.
Dla mnie El jest taką właśnie, całkowicie niesłusznie i trochę irracjonalnie zapomnianą odmianą.
No bo co mu można zarzucić? chyba tylko brak zapachu.