Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Przy podobnych genetycznie siewkach może tak być ze kwitnienie nie pokrywa się w czasie i może będziesz potrzebował odmiennego genetycznie materiału
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Sadzenie siewek ma sens, z niektórych odmian siewki są bardzo bliskie genetycznie. Dla samego siebie tylko odmianowe szczepione mogę polecić, wiadomo co się dostanie a drzewo na lata i znacznie wcześniej owocuje. Dużo znanych odmian ma wybitną mrozoodporność, w wypadku kotliny kłodzkiej mógłbym polecić z siewek materiał genetyczny z lubelszczyzny/Podkarpacia.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Witam ponownie po długim niebycie. Właśnie kasztany jadalne połknęły osobnika i nie chciały wypluć cały sezon, stąd absencja tu. Dużo się wydarzyło u mnie w temacie kasztanów. Sezon szczepień bardzo trudny, drzewek przybyło niewiele, za to wiedzy do syta. Letnie szczepienie udane (to już nowy sezon), odmian, gatunków i zabytków z parków ponad 50. W przyszłym roku powinno się udać obsadzić własną kolekcję (w sumie 900 sztuk), ale i wzbogacić kolekcję zabytków w arboretum. Koniec końców historyczne kasztany znalazły miejscówkę w arboretum w Bolestraszycach, lokalizacja Cisowa. Pierwsze sztuki już posadzone w lecie tego roku.
W tym roku zaowocowały w mojej kolekcji 83 trzyletnie siewki kasztana chińskiego. Z jednej strony trochę jestem rozczarowana, bo 40 z nich obrodziło kukurydzą, a siane były sklepowe duże. Z drugiej strony spodziewałam się tego, zaskoczyła tylko ilość drzewek z drobnymi owocami. Z pozostałych trzeba będzie w przyszłym roku zrobić dokładną selekcję, bo nie tylko wielkość jest ważna. Dużo drzewek miało nasiona wielozarodkowe, nawet po 3-4 sztuki w jednej łupinie. Każdy zarodek ma swoją błonkę, a to całego orzecha czyni niezbyt smacznym. W dodatku niektóre błonki są twarde, albo gorzkawe. Część z chińskich kasztanów było kompletnie bezsmakowych, inne nie dały się obierać, ale trafiały się i rarytaski. Ogólnie smak miały między młodym bobem, a zielonym groszkiem. Jedne bardziej bób, inne bardziej groszek. C.mollissima mają w miąższu mniej wody niż C. sativa i mieszańce, przez co mogą być zbyt suche w pieczeniu. Gotowane na parze rewelacyjne, jako dodatek do wszelakich zup i sosów też. Bardzo miłym zaskoczeniem była pora dojrzewania kasztanów chińskich. Pierwszy zaczął sypać orzechami już 9 września...
Co do pytania czy warto sadzić siewki z parków - pewnie że tak. Można je zawsze próbować przeszczepić najciekawszymi z wynalazków. Najważniejsze jest to, że kasztan jadalny to ,,lekarz rodzinny'', choć mało kto o tym wie i wcale nie chodzi o jego owoce. Zrobiłam doświadczenie na sobie, namówiłam dwie uczelnie do badań (Rzeszów i Wrocław), udostępniłam materiały. Wstępne wyniki z liści interesujące, na szczegóły trzeba poczekać kilka miesięcy. Będą polskie publikacje naukowe, będzie jaśniej w temacie właściwości leczniczych odpadów (liście, owocnie, brązowe łupiny, męskie kwiaty) z kasztanów jadalnych.
W tym roku zaowocowały w mojej kolekcji 83 trzyletnie siewki kasztana chińskiego. Z jednej strony trochę jestem rozczarowana, bo 40 z nich obrodziło kukurydzą, a siane były sklepowe duże. Z drugiej strony spodziewałam się tego, zaskoczyła tylko ilość drzewek z drobnymi owocami. Z pozostałych trzeba będzie w przyszłym roku zrobić dokładną selekcję, bo nie tylko wielkość jest ważna. Dużo drzewek miało nasiona wielozarodkowe, nawet po 3-4 sztuki w jednej łupinie. Każdy zarodek ma swoją błonkę, a to całego orzecha czyni niezbyt smacznym. W dodatku niektóre błonki są twarde, albo gorzkawe. Część z chińskich kasztanów było kompletnie bezsmakowych, inne nie dały się obierać, ale trafiały się i rarytaski. Ogólnie smak miały między młodym bobem, a zielonym groszkiem. Jedne bardziej bób, inne bardziej groszek. C.mollissima mają w miąższu mniej wody niż C. sativa i mieszańce, przez co mogą być zbyt suche w pieczeniu. Gotowane na parze rewelacyjne, jako dodatek do wszelakich zup i sosów też. Bardzo miłym zaskoczeniem była pora dojrzewania kasztanów chińskich. Pierwszy zaczął sypać orzechami już 9 września...
Co do pytania czy warto sadzić siewki z parków - pewnie że tak. Można je zawsze próbować przeszczepić najciekawszymi z wynalazków. Najważniejsze jest to, że kasztan jadalny to ,,lekarz rodzinny'', choć mało kto o tym wie i wcale nie chodzi o jego owoce. Zrobiłam doświadczenie na sobie, namówiłam dwie uczelnie do badań (Rzeszów i Wrocław), udostępniłam materiały. Wstępne wyniki z liści interesujące, na szczegóły trzeba poczekać kilka miesięcy. Będą polskie publikacje naukowe, będzie jaśniej w temacie właściwości leczniczych odpadów (liście, owocnie, brązowe łupiny, męskie kwiaty) z kasztanów jadalnych.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2227
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
A z lasów Milickich i ze Wzgórz Strzelińskich wysiewałaś kasztany?
Na Wzgórzach Strzelińskich trafiają się przeróżne okazy. Z dużymi orzechami również.
Może spróbuję przeszczepić moje siewki
Na Wzgórzach Strzelińskich trafiają się przeróżne okazy. Z dużymi orzechami również.
Może spróbuję przeszczepić moje siewki

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Sativy wysiewam tylko na podkładki, a do lasów Milickich i Wzgórz Strzelińskich jeszcze nie dotarłam. Na początek zajęłam się powieleniem w oryginale (szczepienie) starych kasztanów z Podkarpacia. Prawdopodobnie został tylko jeden do rozmnożenia - przedwojenny z nadleśnictwa Lubaczów. Rosną już młode z kasztana z Przemyśla, Wielkich Oczu, Jaćmierza, Rzeszowa, Charzewic i dwa jarosławskie. Jeden jarosławski kasztan wymagał zaangażowania sił i środków, ponieważ koronę ma na wysokości kilkunastu metrów. Bolestraszyckie arboretum załatwiało zwyżkę w zieleni miejskiej w Jarosławiu dla pozyskania oczek. Miałam potem porządnego ,,stresa'', żeby czasem kasztan nie odmówił współpracy. Jednak był na tyle miły że się przyjął, chociaż zrazy miał grubości włosa.
Te kasztany, które przetrwały tu 100 i więcej lat posadzone razem, stworzą bank wytrzymałych genów. To baza dla podkładek, ale też i nasion do obsadzania tym gatunkiem w mniej korzystnym klimacie. Po pierwszej zimie w mojej kolekcji zdecydowanie wyróżnia się kasztan z Rzeszowa. Rośnie bardzo silnie i jest odporny na wiatr. Ponieważ jest całkowicie obcopylny nigdy nie owocował, ale młode w kolekcji i owszem. Pierwsze orzechy jeszcze nie są normalnej wielkości, ale widać w porównaniu z innymi czego się spodziewać. Powinien mieć w pobliżu 10 g, w każdym razie jest trochę większy od jarosławskich, litewskich białoruskiego i gruzińskiego. Wszystkie wymienione są smaczne.
Co do innych zabytków, to jest już kasztan z Lasku Wolskiego od pani Husarskiej (ten z największymi orzechami), młody ale z dość dużymi owocami z Krakowa z przedsiębiorstwa Nafta Polska. Świeżo zaszczepiony z krakowskiego MPO i jego potomek z Michałowic. Łódzki też już jest (jeden pojechał do Rogowa, 3 do Cisowej). W tej chwili zrasta się potomek kasztana z Hradczan - oczka dostarczone przez arboretum Bolestraszyce. Wygląda dobrze, więc powinien powiększyć kolekcje. Od tego roku mam większy zasób genowy podkładek, więc będzie dużo łatwiej działać. Może uda się na wiosnę podejść do olbrzyma z Rept Śląskich. To jednak wymaga zdobycia pozwolenia od konserwatora zabytków.
Będę się starać rozmnożyć jak najwięcej zabytkowych kasztanów, zgodnie ze starym rosyjskim przysłowiem: wsiech nie ..., ale dążyć trzeba.
Te kasztany, które przetrwały tu 100 i więcej lat posadzone razem, stworzą bank wytrzymałych genów. To baza dla podkładek, ale też i nasion do obsadzania tym gatunkiem w mniej korzystnym klimacie. Po pierwszej zimie w mojej kolekcji zdecydowanie wyróżnia się kasztan z Rzeszowa. Rośnie bardzo silnie i jest odporny na wiatr. Ponieważ jest całkowicie obcopylny nigdy nie owocował, ale młode w kolekcji i owszem. Pierwsze orzechy jeszcze nie są normalnej wielkości, ale widać w porównaniu z innymi czego się spodziewać. Powinien mieć w pobliżu 10 g, w każdym razie jest trochę większy od jarosławskich, litewskich białoruskiego i gruzińskiego. Wszystkie wymienione są smaczne.
Co do innych zabytków, to jest już kasztan z Lasku Wolskiego od pani Husarskiej (ten z największymi orzechami), młody ale z dość dużymi owocami z Krakowa z przedsiębiorstwa Nafta Polska. Świeżo zaszczepiony z krakowskiego MPO i jego potomek z Michałowic. Łódzki też już jest (jeden pojechał do Rogowa, 3 do Cisowej). W tej chwili zrasta się potomek kasztana z Hradczan - oczka dostarczone przez arboretum Bolestraszyce. Wygląda dobrze, więc powinien powiększyć kolekcje. Od tego roku mam większy zasób genowy podkładek, więc będzie dużo łatwiej działać. Może uda się na wiosnę podejść do olbrzyma z Rept Śląskich. To jednak wymaga zdobycia pozwolenia od konserwatora zabytków.
Będę się starać rozmnożyć jak najwięcej zabytkowych kasztanów, zgodnie ze starym rosyjskim przysłowiem: wsiech nie ..., ale dążyć trzeba.
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Świetna wiadomość i jest pod wrażeniem włożonej pracy. Dostępne powszechnie komercyjnie w zasadzie są tylko odmiany hybrydowe, a okazuje się że pula genów jest znacznie większa i to lokalnie. Czy może będzie jakaś możliwość dostania sztobrów, sadzonek dla własnego użytku i rozpropagowania naszych lokalnych odmian ? pozdrawiam
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)

Sadzonki będą, zrazy trochę później, bo priorytetem jest doprowadzenie do jak najszybszego owocowania historycznych kasztanów i wyjście z ubóstwa genowego podkładek. W bolestraszyckim arboretum będą powszechnie dostępne (może za 3-lata), bo arboreta po to są stworzone żeby materiał zachować, a potem go udostępniać jak zniknie tam gdzie był.
Na zdjęciu kasztany z młodziutkich drzew w drugim roku po posadzeniu. Punktem odniesienia jest Sałamaj, który z dorosłego drzewa ma kasztany o wadze 10 g. Tu też jest z drzewa w tym samym wieku, wiec są na równych siłach. Kasztany z parków na ogół są drobne, ale wszystkie które owocowały łatwe do obierania. Za rok może zaszczycą zbiorami Jaćmierz i Przemyśl, kolejne jeszcze za młode.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Wszystkie ze zdjęcia oprócz tego z Łotwy, prosto z drzewa są słodkawe i mają drobnoziarnisty miąższ. Gruboziarnisty miąższ ma kasztan z Łotwy. Tu jest podobnie jak u ziemniaków. Większe różnice między nimi będą dopiero po fermentacji (czyli przechowaniu w zimnie 10-14 dni po zbiorze), ale to nie w tym roku. Teraz tylko po jednym w mikrofalówce, reszta do wysiewu. Po fermentacji jedne robią się słodkie jak cukierki, inne są mniej słodkie i dopiero wtedy dobrze ,,widać'' różnice między odmianami. Degustacja na surowo w polu nie wyszła. Po zjedzeniu kasztanków z kilku odmian zadzwonił telefon, albo i dwa, no i zapomniałam co jadłam 

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)

Rzeszowiak w czasie kwitnienia, drugi rok po posadzeniu. Niestety nie zrobiłam zdjęcia w czasie dojrzewania. Wydał 13 deka kasztanów z drzewka. Ma bardzo grube skórzaste liście odporne na wiatr, podobnie jak kasztan z Łotwy i amerykański ACE.

Dla równowagi dojrzewający Bouche de Betizac, zbór 0,26 kg z drzewka w drugim roku po posadzeniu. To francuska odmiana komercyjna, ale bezpiecznie może wytrzymać do -20 stopni. Starsze drzewo w pierwszym roku po posadzeniu przetrwało -22 noc, czy dwie, ale ta odmiana na Podlasiu zimy nie przeżyła, u Litwinów też nie. Tego kasztana do większego mrozu przyzwyczaić się nie da. Może starszy będzie troszkę wytrzymalszy, a może i nie. Pierwsza konkretniejsza zima zweryfikuje...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3700
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Piękne drzewa, Rzeszowiak ma ładne błyszczące liście.
Czyli trzeba formować w stronę korony kotłowej?
Czyli trzeba formować w stronę korony kotłowej?
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)



W kolekcji będę formować kasztany na jeden przewodnik. Takie drzewa zajmują mniej miejsca, więc można ich upchnąć więcej na takiej samej powierzchni. Starsze, posadzone w sadzie orzechowym w zasadzie formowały się same. Zaglądam tam raz na pół roku, więc robią co chcą. Na zdjęciach Sałamaje (Castanea sativa) w czwartym roku po posadzeniu. Jeden wyprowadził się na przewodnik, drugi na koronę wazową, albo wieloprzewodnikową jak kto woli. Formowanie ograniczyłam do usunięcia w trzecim roku na wiosnę pędów poniżej korony. W czwartym roku na wiosnę jest bardzo ważne cięcie, które służy do zwiększenia zbioru z młodego drzewa. Należy wtedy wyciąć wszystkie drobne pędy z korony. Młody kasztan zawiązuje pąki kwiatowe na grubych długopędach. W odróżnieniu od znanych nam drzew owocowych pąki zawiązują się na wiosnę bieżącego roku, a nie w poprzednim roku. W rejonach uprawy kasztanów w Europie, pąki kwiatowe zawiązują się w marcu, w południowo-wschodniej Polsce, w niektóre lata pewnie nawet w kwietniu. Wycięcie w marcu/na początku kwietnia drobnych gałązek z korony, stymuluje wiązanie pąków kwiatowych na silnych długopędach. Drobne pędy, które wcześniej żywią drzewko, w tym czasie stają się już pasożytami z braku dostatecznej ilości światła. Efekt tego zabiegu widać na załączonych obrazkach. Średni plon z drzewka wyniósł 4,15 kg, a to nie Francja, a Polska i to nie zachodnia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3700
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Ważna uwaga odnośnie kwitnienia i owocowania. Wspaniała ilość jeżyków 

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Zapomniałam dodać, że 9 - letni Sałamaj wydał w tym roku 15 kg owoców. Za to mój pierwszy szczepiony kasztan okazał się bardzo mało plenny i koniec końców został przeszczepiony trzema odmianami.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Kupiłam dziś w markecie okazałe kasztany jadalne z zamiarem wysiewu największych (waga powyżej 30 g), reszta do degustacji. Cena 20 zetów bez groszaka za kilo, co przy takiej wielkości jest od razu podejrzane. W Europie największe kasztany w hurcie osiągają cenę 6 euro, no to jakim cudem potem w sklepie może być taniej niż w skupie? Też i wyszło szydło z worka po upieczeniu paru sztuk. W środku zepsute, choć zewnętrznie ładne i twarde. W Europie mają chorobę grzybową powodującą wewnętrzne gnicie owoców. Druga możliwość, to rozpad wewnętrzny spowodowany posadzeniem kasztanów chińskich razem z mieszańcami europejsko - japońskimi. Amerykanie o tym piszą, w Europie do niedawna nie sadzili wcale chińskich kasztanów, więc nie znają problemu. Tak jak ludzie, tak i kasztany japońskie nie tolerują chińskich. Na odwrót to nie działa - chińskie odmiany nie robią problemu po zapyleniu pyłkiem japończyków. W skrzynce były razem chińskie i mieszańcowe, więc przypuszczalnie rosły w jednym sadzie. W każdym razie, nawet gdyby były zdrowe, to do pieczenia już się nie nadają. Są zbyt suche, a skórka nie chce odchodzić. Teraz to już tylko gotowanie może dać frajdę z jedzenia kasztanów. Jutro obiorę resztę i jak znajdę jakieś zdrowe, to ugotuję na parze.
Z wysiewu jak mi jeden wyskoczy to i tak będę na plusie
.
Z wysiewu jak mi jeden wyskoczy to i tak będę na plusie
