@ Marta – Oj warte zachodu, warte! Dziękuję zarówno za wyrazy uznania dla ogrodu, jak i za życzenia imieninowe! Donic mam nadzieję, że zmieści się jeszcze więcej niż dwie-trzy, bo oboje z żoną mamy bardzo ambitne plany.

A jeśli chodzi o odkupywanie ogrodu od sąsiada – raczej nie sądzę…
@ Pelagia – Jest cudnie. A jeszcze cudniej mi od dzisiaj, bo miałem zaległy urlop do wykorzystania, no i wykorzystałem – przez jedenaście dni będę się byczył, książki czytał i z ogródka korzystał. Łan wieczorników chętnie pokażę jak zakwitnie, bo na razie kwitnie tylko ta jedna sztuka, której zdjęcie pokazałem, a reszta dopiero w pąkach. Ale sieje się toto jak chwast, równie mocno co miesiącznica, więc jest ich pełno. Dzięki za uznanie. Przedszkole powoli już wysadzam do gruntu w miarę jak rośnie. Mówisz, że przestawiasz się na doniczkarstwo? Szkoda, oj szkoda. Co do psianki – jako chwast w moim ogrodzie pojawia się psianka czarna (
Solanum nigrum), ale wątpię, żebyś ją na tym filmie wypatrzyła. Jeśli chodzi o to, czy mamy karczocha czy karda, to przyznam uczciwie, że za Chiny ludowe nie potrafię ich rozróżnić – ale chyba jest to jednak karczoch (o ile dobrze pamiętam co za nasiona kupowałem parę lat temu).
@ Kasia – Co to znaczy „za wcześnie kwitnie”, bo nie rozumiem?

Przecież ja tego kwitnienia czekam jak kania dżdżu. A busz jest dokładnie taki jak lubię. Jeśli zaś chodzi o doniczki – część to tegoroczne wysiewy czekające na wysadzenie, a reszta to doniczkowy ogród małżonki. Aczkolwiek od tego roku planuję do niej dołączyć z kilkoma okazami (zresztą już te plany zacząłem wcielać w życie – jedna opuncja i dwa powoje są moje).
@ Anabuko – Żonkili niestety nie mam, bo wypadły. Ale inne narcyzy rzeczywiście fajne – szkoda, że już przekwitły. Powojnik górski zapiera dech w piersiach. Ogromny obszar pokrył, a kwieciem obsypany tak, że wierzyć się nie chce. Orliki najpiękniej kwitną na chodniku przy ulicy, gdzie wysiały się z mojego ogrodu.
@ Krasna – I co ja mam, wszystkie rabaty drucianą miedzianą siatką ogrodzić? Cienko to widzę. Trudne do wykonania, a i koszty byłyby ogromne. Ale dzięki za poradę.
@ Lojka – Dzięki za uznanie. A Twoich wnuków (ani żadnych innych dzieci) bym tu nie wpuścił – jeszcze by mi wszystko zadeptały.
@ Bufo-bufo – Judaszowca mam od dwunastu lat, natomiast nie umiem Ci powiedzieć ile miał w momencie, gdy go kupiłem, wielki w każdym razie nie był. Goła ziemia to nie warzywnik, bo takowego nie posiadam, lecz rabata z jednorocznymi. Część dalsza powoli obsadzana jest tym, co posiałem w doniczkach, w miarę jak podrasta, część bliższą obsiałem nasionami sianymi wprost do gruntu w Wielkanoc (powoli zaczyna toto wszystko kiełkować). Swoją drogą pamiętam jak zaczynałem przygodę z ogrodnictwem dwanaście lat temu i rabat jednorocznych miałem kilka. I mówili mi wszyscy ludzie z forum, że w miarę upływu lat na pewno się ten areał zmniejszy (niektórzy przekonywali, że w ogóle zniknie) bo byliny mniej roboty wymagają. No i fakt, że zmniejszył się drastycznie, teraz na jednoroczne mam już tylko jedną rabatę.
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI