
Wczoraj wróciliśmy z działki tak późno i tak zmachani, że nawet kompa nie chciało mi się otworzyć. Oczywiście przy okazji zaległości mi się nawarstwiły i nie wiem, kiedy zdołam się z tym wyrobić.
Dzisiaj uczciwie uczciliśmy święto pracy. Przez cały dzień M przygotowywał elementy do montażu działkowej 'latryny', a ja sadziłam, sadziłam, sadzi......aż do znudzenia. Praktycznie poza pomidorami wszystkie sadzonki z balkonowych foliaków już na rabatach. Teraz będę z duszą na ramieniu sprawdzać prognozy pogody, bo mimo obecnych letnich temperatur, zarówno zimni ogrodnicy jak też towarzysząca im Zośka, mogą jeszcze porządnie nabroić.
Asiu [iwwa] - dziękuję, ale u mnie kwiatów nie tak wiele, głównie zieleń dominuje, ale fakt: oko też jest już na czym zawiesić.

Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo chciałabym być taką dobrą wróżką... Póki co,

Pięknie dziękuję i wzajemnie gorąco pozdrawiam


Zuziu111 - odmianowe tulipany są chimeryczne i zwykle cieszą oczy podczas jednego sezonu. Szkoda. Jesienią wokół wszystkich sasanek było mnóstwo sieweczek, ale pewnie zmarzły, bo ostały się tylko dorosłe rośliny.
U mnie też tylko dało się słyszeć pomruki burzy w ciągu dnia, a w nocy przeszła burza z deszczem, choć niewielkim i nawet moja działka chciałaby być podlana w niektórych miejscach. Są miejsca jeszcze mokre, ale pokazują się już wysuszone.



Ewuniu [ewarost] - masz dobry gust, praktyczny, bo te stare odmiany tulipanów są niezawodne i nawet przez kilka sezonów w jednym miejscu kwitną i nie marudzą.

Misia nic sobie z upałów nie robi, biega po działkach, nawet myszy zaczęła już przynosić. Natomiast Mikusiowi jest za gorąco i praktycznie całe dnie przesypia w budzie. On już staruszek, w domu zachowuje się podobnie.

Dziękuję za to leniuchowanie, ale nauczona prze tatę w czasach słusznie minionych, zawsze 1 maja uczciwie pracuję.


Marysiu [Maska] - bywa. Mnie też nie wszystkie kwiatki lubią, wobec tego bez żalu je żegnam, wychodząc z założenia (cytuję Ciebie): "Nie to nie, są jeszcze inne kwiatki".
A żebyś wiedziała, że popracowałam bardzo uczciwie.

Zwierzaki wygłaskane, ziarenka szkudniki dostały od M. Dziękuję pięknie i wzajemnie cudownych majowych dzionków Ci życzę.



Stasiu - nie, ja nie cierpię, bardzo dobrze mi się w takie ciepłe dni pracuje na działeczce. Zwierzęta owszem, im jest trudniej, a rośliny zbyt szybko kończą swój pokaz.

Kochana, kota łazi swoimi ścieżkami, pies przesypia w swoim domku, gołębie tylko muszę gonić, bo to prawdziwe szkudniki. Jedynym towarzystwem jest mój osobisty M. Czasami sąsiadka czy sąsiad, ale głównie każdy zajęty robotą i najczęściej przekrzykujemy się przez płoty.

Za pozdrówki nisko się



Natalko - kiedy ja odrobię swoje zaległości

Dzisiaj przytargałam bukiet bzu do domowego wazonu. Pachnie mi wspaniale! Kocham pachnące kwiaty!


Iwonko1 - rozpoznaję siewki tych roślinek, które sieją mi się co rok bądź które sama od lat wysiewam. Zresztą niektóre roślinki mają bardzo charakterystyczne sieweczki i te rozpoznaję bezbłędnie.

Nie mam dużo narcyzów, w sumie tylko jedną kępkę i kilka pojedynczych sierotek. Nieważne. Ważne że jakieś się pokazały.
Dziękuję ślicznie i wzajemnie pozdrawiam majowo - nastrojowo.

