Ewelinko, mnie też edenka zachwyca, swojej nie okrywałam w tym roku w ogóle i nawet przezimowała bez szwanku.
Co do czerwonych, to też nie jestem entuzjastkom, ta co rośnie w pobliżu Elfe ma taki kolor złamany różem, ale chce ją wiosną wywalić w inne miejsce. Co roku mam z nią problemy, marznie, potem choruje i albo kwitnie albo nie kwitnie. Denerwujące to bardzo. Jednak przy tarasie chce mieć taką różę, która nie będzie grymasić, tylko cieszyć me oczy
Zuziu Heandel, to rodzic Eden Rose, ale mało między nimi podobieństw. Różne są opinie o tej róży, u mnie nawet się spisuje... tylko kwiat krótko trzyma.
Moja Edenka nie ma plamistości, ale poza tym praktycznie wszystkie chorują

Opryski robiłam już ze dwa i guzik z tym. Liście obrywam, ale i tak kolejne łapie. Najgorzej wygląda Oh Wow.
Majeczko, St. Swithun? Musze zakodować i poczytać o tej róży!

Zerknęłam na szybko i już mi się podoba... bo uwielbiam ten angielski "szyk".
Lipy już przekwitają, ale nada pachną... zebrałam kwiaty, ususzone - będą na zimową herbatkę
Aniu, dziękuję. To ładne połączenie... gdyby jeszcze ta czerwonawa była zdrowa i nie robiła fochów
Jadziu, zagotowałam słoiki, na wszelki wypadek. Szkoda byłoby mi tego syropku. Ja robiłam go w celach "zdrowotnościowych"
Iwonko, ja zagotowałam słoiki. W sumie w lodówce powinien wytrzmać.
Może w przyszłym roku zrobię eksperyment.
Wandziu, Edenka szybko rośnie, mam wrażenie, że gdyby jeszcze zimy były łaskawsze, to swobodnie zbudowałaby spory krzak.
Moja Elfe też zbyt ogromu słońca nie ma... tak naprawdę to słońce jest tak do 12 godziny i to nie pełne, tylko rozroszone. Póki co radzi sobie, ale ogólnie to miejsce nie jest specjalnie dobre.
Dorotko, dawałam kilka razy, niestety nikt nie zna jej imienia. Ładna jest, ale jakaś taka chimeryczna... ciągle fochy ma. Tylko w drugim, albo trzecim roku oraz obecnym (mam ją z 6 lat) zakwitła tak na bogato, dlatego zmiana będzie...
Soniu, chyba tak będę musiała zrobić, bo szkoda mi katalpy! Poza tym koty mają sosny i niech sobie tam chodzą
Elu, zastanawiam się czy nie zmienić jej miejsca. U mnie Biedermeier rośnie na głównej rabacie, od południowej strony, słońce ma do 17... może za gorąco tam? Pączki odpadają. Nie rozkwitł ani jeden (mam 3 krzaczki), lisci już nie ma, jestem zniesmaczona...

Uprzejmie donoszę, że większość pomidorków już kwitnie!
Maryniu, Lucynko dziękuję.
Karolinko, na bogato Twoja!!!
Elmshorn z gipsówką
Jalitah oczywiście mam posadzone za ciasno. Nie wiem co mną zasze kieruje, że tak na upycham wszystko a potem gąszcz się robi...
Taki fiolecik...
