Aluś, a wiesz, że w te bambusy wpadł mój syn?

Stawiał rower po ciemku i co? Oczywiście wpadł i on w moje zasieki
Leonardo jest niesamowity i namawiam Cię na niego. Kwiaty ma bardzo trwałe a i z upałami radzi sobie całkiem przyzwoicie. Ten dorodniejszy przezimował bez żadnego uszczerbku, cały zieloniutki. Ten mniejszy miał trochę na końcach suchych gałązek, ale oba spisały się bardzo dobrze.
U nas też zaczyna być bardzo sucho. Boję się, żeby nie było powtórki z zeszłego sezonu, bo walka z suszą wykończyła nas wszystkich.
Krysiu
U mnie też już po poprawkach. Szczególnie, że na niektórych dopiero teraz były widoczne martwe pędy.
Chopin już czeka na wykopanie. Siedzi tylko dlatego, że nie miałam kiedy go wykopać.
Elmshorny przezimowały bardzo dobrze, ale ciachnęłam je o połowę, bo denerwowały mnie te ich miotły na samej górze. Za to doły wciąż sa łyse. Może to cięcie spowoduje lekkie zagęszczenie całych krzaków.
Tak, tak - wybór angielki popieram w 100%
Ewelinko parasol staje się moim nieodłącznym ogrodowym atrybutem
Chopinem się nie przejmuj. Na zimę daj swojemu kopiec i okryj. Ja w tym roku pokpiłam sprawę - mój nie dostał nic. Myślałam, że jak taki stary, z grubymi pędami, to nie zmarznie - myliłam się
Małgosiu 
Ja też lubię kotlety, ale nawet te najlepsze w końcu kiedyś się przejedzą. Jednak trudno o tej porze roku zachwycać się każdym gołym badylkiem, więc póki co trochę tych kotletów jeszcze będzie.
Bardzo jestem ciekaw co też uda Ci się przywieźć z targów?
Tolinko Oj tak, czekamy z utęsknieniem na pierwsze różane pączki, a potem na kwiaty

Duża ilość kwitnących królowych zapewnia niesamowite doznania estetyczne, no i ten zapach w ogrodzie

Warto czekać na te chwile kilka miesięcy.
Pierwszą porcją gnojówki już podlałam wszystkie rośliny. Od tygodnia dojrzewa kolejna. Idąc za Twoją radą, zmusiłam eMa do zakupu pompy i dużego pojemnika. Zakupy już są, teraz tylko trzeba zrobić próbę, czy pompa zda egzamin?

Ciekawa jestem czy zrobiłaś taką próbę u siebie?
Madziu piękny gratis
Do tej pory Choipn dostawał kopiec. W tym roku nie, i zmarzł złośliwiec jeden

Czeka już na wykopanie. To samo spotka zmarzniętą Queen Elizabeth, która przemarza co roku do poziomu gruntu i mam już tego dość. Tym bardziej, że jej pokrój pozostawia wiele do życzenia (jeden pęd na krzyż) i na dodatek po tylu latach jest okropnie gruby.
Glorie na zimę dobrze okryj. Ja o swoich po prostu zapomniałam i zimowały bez niczego, ale już powolutku odbijają
Marlenko mam nadzieję, że Twoja Iceberg odbije. To silna róża, więc jest duża szansa
Wiolu Chopina lubiłam za piękne kwiaty i za to, że nigdy specjalnie nie przysparzał żadnych problemów. W zasadzie poza dość pokracznym pokrojem był całkiem ok.
Sabinko sama jestem ciekawa jak się zachowa twój po takim delikatnym cięciu. Ze swoim chciałam postąpić dokładnie tak samo, bo jak wiesz radykalne cięcie w ubiegłym roku nic nie dało. U siebie się już nie przekonam, ale Twojego będę podglądać
Daysy, no to nieźle poszalałaś

Czytałam, że jednak przybędzie do Ciebie małe co nieco. A tak się zarzekałaś, że w tym roku to nic nie kupujesz
Tak sobie wszystkie obiecujemy, ale jak nas nakręcą zakupy innych dziewczyn, to końcu ulegamy i chociaż te kilka sztuk, a musimy mieć

Myślę, że powinien nam się chyba przyjrzeć jakiś dobry psychiatra, bo ta nieposkromiona żądza kupowania wciąż nowych róż, to już jednak poważna choroba

Dobrze, że w tym szaleństwie nie jesteśmy same, ale jest nas więcej. Jakoś to zawsze raźniej, prawda?
Wybaczcie, ale na resztę wpisów odpowiem jutro, bo muszę rano wstać, a oczka zaczynają się kleić.
Tak obecnie wygląda Francois Juranville. Liczę na burzę kwiatów w czerwcu.
Róże po cięciu
A dla wszystkich gości narcyzy.
I prymule
