Słońce rzuciło mi się na mózg i dostałam mega energii - wertuję swoje notatki, projekty, weryfikuję ilości roślin do zamówienia. Pogadałam sobie z Kordusem

Wysłałam mail z prośbą o wycenę

Umawiam terminy

Jestem w niebie
Lisico droga, ja też w bezustannym niedoczasie! Dziś mam trochę luźniejszy dzień, ale ostatnie tygodnie świata nie widziałam... Liczę, że wraz z wiosną przyjdzie zastrzyk pozytywnej energii, który najpierw spowoduje konkretne działania porządkowe w ogrodzie, potem opryski, przycinanie, wyznaczanie rabat, przesadzanie, sadzenie, wertykulację, nawożenie, koszenie, a na końcu błogi odpoczynek... Czy to ostatnie jest możliwe, żeby tak po prostu, zwyczajnie napawać się urokami ogrodu, efektami własnej pracy, pięknem przyrody? Liczę, że w tym roku mi się to uda

Serdeczności, a za miłe słowa jak zwykle - dzięki! Ciekawam Twoich włości, ale zostawiam Ci wolną rękę - zechcesz to pokażesz, opowiesz; nie zechcesz, to cierpliwie poczekam
Julek, podmuchałam - dotarło? Uprzedzam, że nagle pojawiające się - nie widziane od tygodni - słońce, powoduje przypływ szajby ;-) Właśnie tego doświadczam ;-)
Do
Kasik pojadę, a jakże... już dawno się umawiałyśmy. Liczę, że wraz z poprawą pogody, plany łatwiej się będą krystalizować.
Z psiakami będziesz miała uwiązanie, ale może sąsiadka ze dwa dni się zajmie zwierzyną?
Kasiu, pomysł podchwyciłam i zaczynam planować. Zgadamy się niedługo, ok? Póki co, cieszę się slońcem, marcowym chłodem, wydłużającym się dniem. Jutro działam

Delikatnie, bez nerw, ale działam

Miłego i niech nam do 16ej błyskawicznie czas minie!