Wiecie co...powiem Wam tak...czasem przychodzi taki dzień, że znacznie, bardzo znacznie

wolę pracę w ogrodzie, niż inną pracę... I właśnie dzisiaj - a jeszcze bardziej wczoraj - jest taki dzień...
Jak mnie jakieś rośliny wkurzą, to mogę przestać się nimi zajmować...mogę je nawet powycinać w pień albo powyrywać i już więcej na nie nie patrzeć - gorzej z ludźmi

Czasem po prostu już nie chciałabym pracować
Ewuniu...ja z piennymi różami mam podobnie; właściwie mam tylko jedną i to tak prawie przypadkiem u mnie sie znalazła i to jest jej pierwsza zima w moim domu

Zobaczę, jak przetrwa i i czy przetrwa
Jolupodobno temperatura przechowywania piennych róż w pomieszczeniach nie powinna tylko być wyższa niż +5 stopni...co do najniższej - nie wiem, ale gdyby było niebezpieczństwo poważnego zamarznięcia bryły korzeniowej, to trzeba ją zabezpieczyć np. okładając donicę styropianem i stawiając też na nim.
Edyta, ja juz sobie postanowiłam, że w przyszłości będę zaczynała zawsze od zrobienia rabaty, a sadzenie potem...Oczywiście nie wiem, jak to wyjdzie w praktyce

ale już mam dość wyrywania potem trawy spomiędzy roślin...szczególnie spomiędzy róż
Bogusiu, już chyba wszyscy mamy dośc tej pogody...
