Witam wieczorową porą.
Lekcje naumiane. Pranie częściowo poprasowane. Czas na relaks.
Maju, mnie też często nie chce się gotować. Ale jestem taka pazerna na słodycze, że jestem gotowa zboczyć z trasy, żeby zakupić coś słodkiego. W pracy musze mieć zawsze coś pod ręką, żeby w razie kryzysu użyć jako lekarstwa na całe zło. A że ostatnio jest dużo stresu, więc dużo podjadam.
Ostnicy znam tylko 5 rodzajów. Mnie jest wszystko jedno którą mam. U siebie mam 2 rodzaje. Teraz chcę kupić bradrytricha.
Tosiu, na razie Chopina kupiłam siostrze. Wiem, że macie o nim bardzo dobre zdanie, ale ja musze przekonac się naocznie. Jeśli zakocham się na pewno znajdę dla niego miejsce
Ciebie Tosia budzi, o różnych porach, a mnie Flesz. Ale on nie używa języka. Staje po porstu nade mną i dyszy. Nie sposób go nie usłyszeć.
Ewa, no pewnie, że to nie zmartwienie, ale to przeszkadza. Pasek spodni wpija mi się w brzuch i trudno się oddycha. Po prostu narzekam na dyskomfort.
Izuś, wiem, że wiosną zrzucimy. Tylko do tego czasu to ja się zasapię. Wszystkie ciuchy za ciasne.
Iguś, w Płocku też zasypane. Najgorzej, że jeżdżenie po tym białym niezbyt przyjemne.
Tajeczko, w sumie humor naprawdę mam lepszy. Mimo, że przyszłam taka padnięta z pracy. Chyba ja lubię jak jest duży ruch. Zapominam wtedy o innych rzeczach.
Nasze samopoczucie zalezy od słoneczka. Niestety jesteśmy od niego uzaleznieni. A w tej zimy jakoś go mniej. No własnie moje ubrania się jeszcze się dopinają, ale jest ciasno, że trudno się poruszać, siedzieć i w ogóle. Czekam na działkowe prace jak na zbawienie.
Iwonko, Edytka ma rację to pęcherznica z lilią. Niestety to był ostatni sezon tego zestawu. Musze pozbyć się pęcherznicy. Za duży krzaczor. W to miejsce przyjdzie berberys.
Gosiu, mówisz, że damy radę? Trzymam Cię za słowo. To ty jesteś kusicielka
Aguś, dziękuję bardzo. Czasem i mnie się coś uda
