Qrcze jak ja żałuję, że nie mam dobrego aparatu
Właśnie odkryłam, że moja haworthia tesselata spodziewa sie potomstwa, które śmiesznie wyłazi spod brzuszka mamy
Grażynko, z nasionek. I tak w domu się "spożywa", więc mogę poeksperymentować z przycinaniem i kształtowaniem roślinek. Jak z tymi mi sie nie uda, posadzę kolejne.
I chyba Wasze kciuki zdają egzamin, bo w świetle dnia dopatrzyłam się w herbtkowej doniczce mini łodyżek z dwoma mini listkami
Także trzymać dalej proszę
