Miałam wielkie plany działkowe w związku z wolną sobotą...To co rano zobaczyłam przez okno mocno mnie rozczarowało - szarość nad szaroście i deszcz

tylko usiąść i płakać. A jednak potem się udało, nawet słonko wyszło i poszłam sadzić te cebule i cebulki. W zasadzie mogę powiedzieć, że jestem na półmetku. Z nowokupionych zostały mi tylko iryski żyłkowane, ale z poprzednich lat kilka doniczek do wysadzenia. Już nawet przestałam liczyć ile sztuk sadzę...
Sporo jeszcze kwiatów na działce, ale światło jest tak kiepskie że trudno robić zdjęcia.
Wciąż jeszcze kwitnie chryzantema letnia, która zaczęła na przełomie lipca i sierpnia. Jakiś czas temu zauważyłam na niej taki oto wybryk natury:
Witaj
Comciu! Miło Cię gościć. Cieszę się, że spodobało Ci się określenie "forumowe wędrowniczki". Wymiana roślin to duży plus tego Forum. Ja kobei siać już nigdy nie będę, bo to u mnie porażka. Ta jest kupna i w przyszłym roku też kupię sadzonkę.
Justynko z wymianą poczekamy do wiosny. Teraz coraz zimniej i czasu jakoś mało...Coraz bardziej lubię jesienne kwiaty. Ta chryzantema przy kobei to wiosenny nabytek a raczej dostatek od Małgosi-
basow@. Wciąż jeszcze jest w pąkach. Czekam z niecierpliwością aż rozwinie kwiat. Chryzantemy czasem zaskakują i mają takie nieoczekiwane kwiaty tzn. inne niż by się wydawało patrząc na pąki. Jeśli lubisz złocienie, to może wiosną będę miała co uszczknąć.
Izuś 1 listopada to u nas wybitnie chryzantemowy dzień. Mówisz, że nie można?! Znam jednak osobiście takie osoby co tym święcie mają sporo nowych odmian w ogrodach

Szkoda, że nic na targach nie wypatrzyłaś. Może u mnie coś znajdziesz dla siebie.
Arkadius miło, że wpadłeś. Dzięki za słowa uznania.
Ewuniu niektóre całkiem ładnie przyrastają. Część jest tegoroczna. O uszczykiwaniu możemy myśleć wiosną jak przezimują, bo różnie z tym bywa. Przyjedziesz to będziemy kopać - przecież wiesz
Olu niestety siew kobei udał mi się tylko raz wiele lat temu na balkonie. Potem mimo kilku prób siania nigdy nie doczekałam się sadzonki. Ten egzemplarz kupiłam i to chyba w Starym Polu wiosną. Niestety mam raczej drewniane ręce do siania. Wolę sadzonki i lepiej z nimi sobie radzę

Jedno jest pewne - w przyszłym roku też kupię sadzonkę, a może nawet dwie.
Krysiu nie chciałam Ci już głowy zawracać i naciągać na koszty. Oczywiście spirytu też dał mniej. Może i dobrze, że tego lekarstwa wyszło mniej - ponoć ohydne w smaku

Z cebulami jestem na półmetku. Myślę, że wyrobię się przed zimą

Ta złocista obok mocno potarganej
Clary Curtis od Ciebie to moja "znajda". Mam ją od kilku lat i chętnie się podzielę z Tobą. A ta żółciutka wcale nie jest taka żółciutka. Z daleka wygląda na białą. Mam ją od wiosny i jestem ciekawa jak przezimuje. Strasznie kiepskie to zdjęcie co zacytowałaś

Dopiero widzę, że coraz słabiej widzę
