Jestem dziś bardzo zmęczona - wyjazdem i ilością wrażeń (o tym potem) - ale muszę Wam koniecznie jeszcze dzisiaj co nieco donieść. Na początek napiszę, że pisząc o swoim wyjeździe do poniedziałku miałam na myśli - na szczęście - nie wyjazd z domu na tyle dni, tylko wyjazd z domu na wsi. Oczywiście nie cieszy mnie to wcale, ale mimo wszystko to i tak lepsza wersja. Reszta za chwilę.
Aniu - moje róże dziękują Ci za pochwały

a jeśli chodzi o Leonardo - to jedna z moich najlepszych pod każdym względem róż i naprawdę warto ją mieć.
Jolu, Marzenko, Gosiu - dziękuję za gratulacje

Postaram się godnie reprezentować...itd
Jolu...mój ogród bynajmniej nie jest w stanie nienagannym... jakbyś tak koniecznie chciała, to mogę sfotografować obecną w centralnym miejscu kupę żwiru, stos cegieł, kilka górek kamieni (kilka - bo posegregowane), nie mówiąc już o wszechobecnych wiadrach plastikowych

...ponieważ zrobienie każdej rabaty wymaga trzech wiaderek: na kamienie, na chwasty i na śmieci
Łukaszu, Tobie też dziękuję - jako pierwszy zauważyłeś złoto

, serdecznie witam w moim wątku i zapraszam.
Majka - to fakt; trudno mi dziś wyobrazić sobie moje życie bez tego ogrodu

Mam nadzieję, że oczko się w niego dobrze wkomponuje, chociaż zrobienie go to dla nas ogromne wyzwanie - kompletnie się na tym nie znamy i pewnie wszystko odbędzie się metodą prób i błędów...
Co do rabatki przy studni...właściwie nie planowałam tam sadzenia niczego więcej - są tam róże i lawenda i jeszcze młody czerwony perukowiec...ale zaciekawiło mnie Twoje pytanie: czy myślisz, że coś jeszcze by się tam przydało? Bardzo jestem ciekawa Twojego zdania, bo jeśli chodzi o komponowanie rabat, to jesteś dla mnie autorytetem
Basiu, nie przejmuj się tą roślinką

poczekamy i zobaczymy.
Beata - dzięki

A pod drzewkiem tak będzie - berberysy i żurawki - właśnie dzisiaj kupiłam
Tereniu - dzięki za pozdrowienia; my też pozdrawiamy
Helenko, na razie próbuję znaleźć mojej NN jej właściwe imię...aż dziwne, bo wydaje się dość charakterystyczna, ale dotąd nikt jej nie rozpoznał, łącznie ze mną oczywiście
No a teraz o wrażeniach. Dzisiaj odbyliśmy z M zawodową podróż do Warszawy i z powrotem, a ponieważ jechaliśmy samochodem, to już dawno był taki plan, że wracając wstąpimy po drodze (właściwie jest to jeszcze w Warszawie) do szkółki roślin, którą prowadzą znajomi mojej siostry. A ponieważ w dodatku spotkanie zawodowe zaowocowało bardzo konkretnymi ustaleniami, które...no cóż...wiążą się z perspektywą równie konkretnego zastrzyku gotówki

- to już zupełnie ...no, prawie zupełnie...się rozgrzeszyłam z zakupów roślinnych.
Niestety zapomniałam zabrać aparat fotograficzny, więc zdjęć ze szkółki nie będzie... Z tego samego powodu nie wstawię dzisiaj zdjęć kupionych roślin...
Szkółka zrobiła na mnie niezłe wrażenie, rośliny dorodne, zadbane, w dobrej kondycji; są w niej głównie byliny i trawy. Traw mnóstwo! Zresztą głównie po nie tam pojechałam. Oczywiście kupiłam też sporo innych roślin i gdyby nie M...no to już wiecie

...byłoby tego znacznie więcej...
A zatem kupiłam takie oto roślinki - miłościwie wymieniam tylko gatunki, zmilczę natomiast na temat ilości sztuk
Trawy:
Rozplenica japońska Hameln
Trzęślica modra/Molinia caerulea ?Edith Dudszus?
Trzęślica modra ?Dauerstrahl?
Hakonechloa smukła/hakonechloa macra
Miskant chiński Morning Light
Miskant chiński Klein Zeber
Miskant Herman Mussel
Żurawki:
Toffi
Beauty Color
Stormy Seas
Brunnera
Fiołek motylkowaty
Żółwik
Rozchodnik Matrona
...a potem jeszcze po drodze wstąpiliśmy do sklepu ogrodniczego, gdzie dokupiłam 3 berberysy -
Green Carpet, Sunsation i Tiny Gold - i poziom moich wrażeń na dzień dzisiejszy sięgnął zenitu
A czas na sadzenie mam najwcześniej (i wyłącznie) w czwartek, bo w piątek już naprawdę wyjeżdżam na 2 dni...