Dziękuję za odwiedziny!
Kiedy w tygodniu nie mam zupełnie czasu żeby zajrzeć na Forum, naprawdę mi tego brakuje!
Jak mogłam pół roku temu w ogóle myśleć, że z powodu nawału pracy zakończę wątek... Czas zawsze musi się znaleźć na to co przyjemne i pożyteczne!
Mieczysławie - właśnie TAK! Brak słów, żeby opisać oddanie, jakim może obdarzyć człowieka pies. Szkoda, że tak wielu ludzi tego nie docenia, albo i gorzej...
Henryku, Paulo - trudno mi samej przewidzieć, co jeszcze "przygarnę", bo jednak pozowlono nam trzymać rośliny także na niekończących się korytarzach z wielkim oknami - więc straciłam "wszelkie" zahamowania...prawie, bo nic naprawdę cennego nie wystawię oczywiście poza mój gabinet - ale kilka wielgaśnych donic z niego wytaszczyłam i zrobiło się trochę więcej miejsca
Iwonko

Ten drugi zwierzak to czteroletnia świnka morska - przyjaźnią się z jamniczką...na pewnych warunkach.
Jest jeszcze 14-miesięczna zięba, wychowana przeze mnie od pisklaka - była ranna i nie odzyskała w pełni sprawności- więc została u mnie. Codziennie staram się wypuszczać ją z klatki - jest niesamowita - bardzo kontaktowa i bystra...ale to pogromca roślin! Dlatego też tak zabiegałam o lokum na balkonie dla większości moich sukulentów - przynajmniej na pół roku mam mniej z tym zmartwień. Te co zostały w domu zabezpieczam siatkami, ale i tak udaje jej się coś tam urwać, wyrwać - im bardziej ją odganiam - tym bardziej ją tam ciągnie - jest mistrzem w skrytym przeciskaniu się pod siatką itp.
A czemu nie dajesz rady ze "stapeliowatymi"? Każda uwaga jest dla mnie cenna - bo jak widzisz - dopiero się ich uczę!
Mam ich ok. 30 gatunków (przesadziłam z liczbą nie mając doświadczenia

) Nie kupię ani jednego więcej, póki nie przekonam się, czy dam radę...
Słoneczka dla was wszystkich - już były, ale są coraz piękniejsze:
Czasem wszystko co robię zawodzi - zobaczcie, jak bardzo podupadła moja ulubienica: Haworthia retusa giant form -bardzo źle zniosła zimowy zanik korzeni i mimo, że odtworzyła ładny sytem korzeniowy - nie daje rady - zapadła sie, pozwijajała - tak zbrzydła, ze przeniosłam ją do zbiorowej doniczki, żeby mniej raziła
