liska pisze:Aga masz zdjęcie tego różowego?
a tam żółtego też możesz pokazać..
bardzo Cię zasypało? U mnie masakra
CO Ty mówisz...u Ciebie to może nawiało z pól...ja panuję na razie nad sytuacją, M. odśnieżał dzisiaj rano, ale znowu zapowiadają opady, jego nie będzie przez tydzień...
Poszukam tych wiciokrzewów.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
liska pisze:Jak mi nawiało??? na stół? taras...samochodów nie było widać... dobrze, ze wiem gdzie stawiam.. to swój odśnieżyłam.. ławeczki nie widać..
sypało jak diabli
Hehehhe...pamiętam za nastolatki, byłam z mężem-nie mężem w Zakopcu i przez noc tak nasypało, żeśmy auta szukali-odśnieżając po kawałku każdego-bo nikt nie pamiętał gdzie postawiliśmy.... ciemno było....
100krotka pisze:To ja nie wiem. Trochę posypało w niedzielę rano, ale nie tak znowu...ja ławeczki nie mam, to nie mam z czym porównać
no wiesz... Wisłok nas dzieli... mozemy miec inną zimę
Kiedyś ... jestem w pracy i grad... masakra... tak się bałyśy z dziewczynami...
dzwonie do domu, żeby dzieci się nie bały ... a one mówią, że u nich słoneczko swieci...
Trochę będzie problem z tym paluszkiem...
sęk w tym, że paznokieć rośnie w dwóch osobnych kawałkach i doktor twierdzi, że mogą się nie połączyć, bo moze uszkodzony jest korzeń...w grę wchodzi operacja, ale nie w tym wieku...
Stan zapalny sie zmniejsza, kurujemy sie nadal, tylko boję sie, że to będzie nawracać...
Ale jestem durna! Chciałam pokazać Dominice cościekawego i puściłam jej na youtube kawałek TSA z "Akademii Pana Kleksa". A ona puściła to młodszym. I wszystkie trzy się tak przestraszyły, że nie wiem,co będzie w nocy...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
A wiesz, że mój brat też się tego bał?
"Akademia..." w kinach była w '84 (mama wtedy zaczęła pracować w kinie ) i oglądaliśmy to wielokrotnie... tylko on miał 4 lata...
Anka ostatnio obejrzała całość po kawałku (jak te dzieci szybko sobie radzą z internetem ) i się strachała, kiedy wilcy na zamek weszli... i jak wilk ukąsił Księcia Mateusza...
Nie łam się... najwyżej będziecie spały we cztery... cieplej będzie
Nooo, a jak ja sie bałam... spać nie mogłam parę nocy...tym bardziej w tej chwili uważam sie za skończoną idiotkę, ze pokazałam to dzieciom. Ale myślałam, że na małym ekranie to nie robi takiego wrażenia - guzik prawda! Te stare filmy z dekoracjami z dykty i sznurka mają w sobie moc...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Oj, wiem Stokrotko jaki to ogromny problem z takim małym paluszkiem. Miałam też stan zapalny pod paznokciem. Lekarz od razu zaproponował zdjęcie paznokcia, ale się nie zgodziłam, bo z odrostem paznokcia różnie bywa i zawsze jest on zniekształcony. Rozumiem, że Ty nie miałaś wyboru i trzeba było go usunąć. Bardzo to bolesne i niełatwo wyleczyć. Trzymałam palec w gorącej wodzie z mydłem, ale trudno tak gorącą wodę zaserwować dziecku. W końcu to paskudstwo wezbrało i pod mocnym uciskiem znalazło ujście spod paznokcia. Jednak w wypadku dziecka trudno stosować tak drastyczne metody. Trzeba było potem chyba trzech lat, aby paznokieć ponownie przyrósł do skóry i trzeba było ciągle uważać, aby w tej ?kieszonce? (między paznokciem a palcem) nie powstał na nowo stan zapalny. My dorośli możemy zadbać o należytą higienę takiego miejsca, ale dziecko... Oj Stokrotko, może niepotrzebnie Cię straszę, może nie powinnam pisać takich czarnych scenariuszy, ale serdecznie współczuję Twojemu dziecku i Tobie. Mocz kochana tak często jak tylko to możliwe, a jeśli niemożliwe to niech biega z kompresem z maścią. Ale Ty to wiesz i niepotrzebnie o tym piszę Ile ma lat dziecinka?
Dzięki Felu, za historie z życia, ja zawsze lubię mieć więcej informacji od różnych ludzi. Z paznokciem to było tak, że on został tak jakby...odrąbany...u samej nasady, palec się zszyło, ale pazurek nie odrastał, a jak odrósl, to krzywo i w dodatku w dwóch kawałkach...
Teoretycznie stan zapalny ustępuje, do końca miesiaca okłady, potem do kontroli.
A dzisiaj z kolei Łucja straciła ząb - byłyśmy u pani dentystki, no i porażka - dolna jedyneczka jeszcze sie nie rusza, a pod nią już rośnie stały ząb, więc szybka decyzja i rwiemy. No, to przynajmniej przebiegło szybko. Widzicie zatem, że moje życie ostatnio obfituje w tematy medyczne. Aha, Anusi muszę znaleźc alergologa i to raczej szybko, bo pewnie będzie musiała przejść na dietę eliminacyjną, wiec muszę wiedzieć, co ją uczula, zeby i w przedszkolu sie określić. No generalnie jestem troszkę przygwożdżona tym wszystkim, chociaż przecież dzieci mam zdrowe, jak mało które...ale codziennie po pracy lecę coś załatwiać i tak dzień mija za dniem...moze w sumie to i dobrze, bo prędzej zleci do wiosny, no nie?
W pracy też jeden temat goni drugi, ani czlowiek naładować taczek nie zdąży ;-)
Nic to, przetrwamy...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka