Siewka to nie odmiana. Dopiero jak się uda wybitnie dobra i jest potem rozmnażana wegetatywnie, wtedy staje się odmianą. W tej cenie można kupić jedynie podkładki. W sumie najważniejsze jest, żeby sadzonka przeżyła kolejne dwa lata. Tak czy inaczej, ż kasztana najwartościowsze są odpady, więc na pewno przyda się w ogrodzie.
kozula takie naszło mnie pytanie, kasztany prowadzimy na koronę częściowo naturalna, tak żeby był jakiś tam przewodnik i wiarę się nie krzyżowały, i nie zacieniały pozostałe gałęzie, jak to ma miejsce w orzechach włoskich, oczywiście wiem że trzeba widełek v wystrzegać się w jakimkolwiek gatunku jeśli nie chcemy żeby się rozłamało. Są jakieś formy koron typu kotłowa, albo wrzeciono, czy dać mu rosnąc jak ma ochotę, wiem że potencjalnie kasztan to spore drzewo.
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni12 Mój sad
Dzień dobry, chciałam kupić sadzonki kasztana jadalnego i posadzić u rodziców w sadzie. Niestety własnego ogrodu nie mam. Czy to prawda, że aby kasztan zaowocował trzeba kupić osobnik męski i żeński? Gdzie najlepiej kupować? Trochę boję się przez internet, a w pobliskich szkółkach jakoś nigdy nie widziałam.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Doczytałam na poprzedniej stronie, o co chodzi z tymi odpadami. Już lecę herbatkę fermentowaną z liści robić
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
To ja tez się pochwalę moim drzewkiem (zdjęcie sprzed roku) . Jest też drugie drzewko podobnej wielkości. W tym roku oba kwitną a więc mam nadzieję na pełne owoce (zapylenie krzyżowe) bo szczerze to w zeszłym roku zebrałem tylko kilka pełnych owoców (cała reszta pusta) :DD
Ale ruch przy kasztanie, huczy jak w ulu! Wszystko się zleciało, włącznie z muchami, pająk pracuje, wojsiłki się kręcą. Drugi okazał się późniejszy i jeszcze spokojnie przy nim.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Zrobiłam sobie herbatkę z liści, dobra wyszła, może nawet najlepsza z tych, które do tej pory robiłam, polecam.
Przepis w skrócie (są różne wersje, dokładniej można sobie poczytać w necie o "fermentowanych" herbatkach z liści:
zebrać liście, zamrozić, po rozmrożeniu przepuścić przez maszynkę do mięsa, ugnieść w słoiku i umieścić w ciepłym miejscu na kilka godzin (w temperaturze 30-50 stopni), potem wysuszyć.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Proszę o radę. Zamarzył mi się sad kasztanów jadalnych na działce w Kotlinie Kłodzkiej - trochę w nawiązaniu do poniemieckich nasadzeń, które do dziś można znaleźć w dolnośląskich lasach.
Wiosną na działce nasadziłem 5szt sadzonek z arboretum w Wojsławicach (4 dożyły jesieni, ale w średnim stanie), a jesienią kolejnych 8szt kupionych w Ogrodach Maryli. W ostatnich tygodniach zebrałem też kasztany ze Wzgórz Strzelińskich i wrocławskich parków i rozsadziłem do doniczek - w zeszłym roku udało mi się wyhodować kilkanaście dorodnych siewek z podobnych okazów, które pewnie wysadzę na działkę za rok.
Mam trzy pytania:
1) czy sadzenie kasztanów z siewek ma sens? Z jednej strony to potomkowie drzew przystosowanych do dolnośląskiego klimatu, ale z drugiej nie wiadomo co z nich wyrośnie
2) co zrobić przy sadzeniu, żeby pomóc kasztanom się przyjąć? niestety nie mogę doglądać ich na co dzień, więc muszą poradzić sobie same
3) jak długo trzeba będzie czekać na owocowanie?
Mam kasztany z siewek na RODos. Mają jakieś 10 lat. Kwitną od 2-3 lat, ale nie zawiązują owoców. Mam ich kilka, więc teoretycznie by miały jak się pozapylać. Zimują w gruncie. Muszę je wykopać i przesadzić na wieś, bo już są spore. Moje siewki pochodzą z Parku Południowego. Kasztany mogą przemarzać w ostrzejsze zimy - tym poniemieckim też się obrywało od przymrozków.
W Kotlinie Kłodzkiej klimat jest ostrzejszy, niż we Wrocławiu. Daj im chociaż południowy stok, jeśli możesz - tak w połowie stoku. To byłoby najlepsze miejsce dla nich. Ewentualnie południową stronę domu.
Przy sadzeniu warto dać im sporo kompostu do dołka.
Nie mam pojęcia, niestety, czy siewki tak zawsze...
Moje miały 2 lata temu puste "jeżyki". W zeszłym i w tym roku nie zauważyłam "jeżyków", za to kwiaty męskie pojawiają się drugi rok z rzędu również na jesień. Nie wiem, od czego to zależy. Mam z 5 szt, z czego 3 kwitną.
Mój ogródek jest niedaleko Parku Południowego - może wyjdzie 1 km w linii prostej, po południowo-zachodniej stronie od parku, więc istnieje szansa na zapylenie z tych 4 drzew owocujących w parku.
W naturze lasy kasztanowe tworzą dość zwarty drzewostan, a siewki są cienioznośne, więc spokojnie wyrastają ponad podszycie lasu. Tak to jest na Wzgórzach Strzelińskich od ich północnej strony. Nie mają zatem problemu z dostępnością zapylaczy.
Zaobserwowałam również kasztany w Milickich lasach. W mojej wsi, koło Trzebnicy, gdzie w lesie raczej nie ma kasztanów, są 2 siewki przy drodze - w podobnym wieku do moich. Na nich są "jeżyki", tylko nie wiem, czy pełne. Zapewne jakieś wronowate przyniosły orzeszki i chciały roztłuc o asfalt. Zobaczymy, czy jak moje kasztany przesadzę, to coś się zmieni w kwestii owocowania. Na wsi mam lekką i kwaśną glebę, a we Wrocławiu dokładnie odwrotnie, czyli ciężką i zasadową. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.