Ostatnio natchnęło mnie na przesadzanie, tylko pogoda nie dopisuje, bo susza i problem z podlewaniem. Dlatego na razie przesadziłam tylko rododendrona i małą azalię, na tyle roślin starczyło mi deszczówki. Na południu Polski ponoć wszyscy narzekają na ciągłe deszcze, a u nas susza. Pewnie w następnym sezonie role się odwrócą. Poza tym porządkuje tulipany, obrywam podniszczone łuski i na nowo sadzę, bez czerwcowego wykopywania, tylko teraz na "gorąco"

Może to im pomoże w kwitnieniu.
Jolu, dopisuj Heritage, co prawda kwiaty dosyć szybko przekwitają, ale ta subtelność w postaci barwy i kształtu kwiata sprawia, że tę różę trzeba mieć, namacalnie obejrzeć, powąchać. A znalezienie tych kilku odmian zapewne nie sprawi Ci problemu
Aniu lilie i u mnie zostały już tylko wspomnieniem i gołymi łodygami na rabatach
Gabi leśnych jeżyn chyba nigdy nie próbowałam, jakoś trudno było je spotkać w naturze. Dlatego teraz dbam o ten swój krzak, aby pędy nie zmarzły i owocowały za rok. Narcyzy sadzę mniej więcej tak, aby wierzchołki cebul miały nad sobą kilkucentymetrową warstwę ziemi (do ok 5 cm), chociaż tej zimy kilka cebul zostało prawie na wierzchu, dopiero wiosną je wcisnęłam i wiesz, ze nie zmarzły i ładnie kwitły
Madziu z liliami nic nie robię w zasadzie, najważniejsze aby je posadzić na dobrej głębokości, a jesienią można przysypać liśćmi, czy nawet skoszoną trawą dla bezpieczeństwa, jakby pojawiły się bezśnieżne mrozy. Kiedyś zimowałam w piwnicy lilie orientalne, niestety zgniły, kolejne zostawiłam na zimę w gruncie i nic złego im się nie stało, nawet rozrosły się.
Aga, dokładnie jeżyny jak dobrze przetrwają zimą to owocują ładnie i długo (o ile pogoda dopisze

), w tym roku wypróbowałam dżem jabłkowo-jeżynowy, nie wiedziałam, że taki dobry wyjdzie, idealny do piernika i swojej drożdżówki

Mój zielnik za duży nie jest, ale mały też nie, akurat na podstawowe zioła, mięta i melisa to podstawa i u mnie, same wiecznie spieszące się nerwusy mam w rodzinie, więc herbatki tej kompozycji to podstawa. Tymianek dużo miejsca nie zajmuje, więc śmiało upychaj gdzieś ;)
Dorotko, Heritage tak szybko nie łapie plamistości, a w tym roku bardzo ładnie przezimowała, tak, że wysoko ją przycinałam, na kilkudziesięciu centymetrach, no i ma krótki okres spoczynku między kwitnieniami. Dla porównania Charles Austin szybciej łapie choroby i długo każe czekać na kolejne kwiaty.
Może dokończę tegoroczne lilie, potem wrócę do róż i w międzyczasie aktualne fotki:
Moja ukochana ciemnooka Landini
Kilka zdjęć z ostatnich dni:
Heritage teraz jeszcze ładniejsza niż w pierwszym kwitnieniu
