Niestety, pogoda pokrzyżowała nasze wszelkie plany dotyczące działki ogrodniczej i wypadło nam z harmonogramu zwiedzanie obu ogrdów botanicznych Pragi (uniwersyteckiego, obok którego zresztą mieszkaliśmy i przechodziliśmy parę razy, oraz miejskiego) ;(. Ale następnym razem na pewno je "zaliczymy", koniecznie musimy wrócić, bo 4 dni to jednak zbyt mało na piękne miasto jakim jest Praga.
Natomiast na długo przykleiłem się do szyby szklarni obok stawu w ogrdzie przy pałacu Willenstainów, mieli tma fantastycznią kolekcję storczyków i innych epifitów, piękne bromelie - szkoda, ze tam nie dąło sie tego zwiedzić. Wiciokrzewów, o których pisałaś, że wszędzie pełno, niestety nie widziałem - pewnie z tego powodu że teraz miały przerwę w kwitnieniu, a bez kwiatów nie zwracały na siebie uwagi specjalnie.
Natomiast znalazłem kilka pięknych milinów - szczególnie dużo ich było na wzgórzu Wyszechradzkim. Zdjęcia będą jak już wszystkie uporządkuję - na razie w domu remont i nie bardzo jest kiedy przysiąść.
Za to taki sobie daszek strzeliłem nad szopą. W pracach dzielinie toważyszyły mi dwie jaszczurki, które najwyraźniej zadomowiły się w szopie i wychodziły na daszek się wygrzewać - nie przeszkadzało im palnik i młotek, siedziały na nowych gontach niewzruszone, pomimo, że 20cm dalej układałem nowe paski
Przyjął mi się winbluszcz "Star showers" - strasznie mi się podoba
Niedawno wylęgły się jętki - jak to dobrze, że u nas tylko w takich małych ilościach.

Podobno w USA, jak przyjdzie ten dzień kiedy się wszystkie wyklują to na jednego mieszkańca przypada 17 tysięcy jętek - masakra. Tak to potem rano wygląda
Zwiedziłem łąkę za ogrodem... chyba owady się z mną stęskniły bo wręcz same się pchały w kadr
Fajne mam oko ?
Kulka z młodymi pajączkami
