Uf... przeleciałam (dosłownie, bo przeczytać wszystkiego nie sposób) kilka wątków. Ile się w nich dzieje

Mam nadzieję teraz już częściej zaglądać.
Może jutro uda mi się pokazać jak zakwitło bordowe anturium.
Aha, pamiętacie jak pytałam co zrobić z pędem ludisi? Włożyłam go do szklanki wody i zapomniałam o nim, przekonana, że nic z tego nie będzie. Ona jednak uparła się, żeby u mnie zostać i wypuściła korzenie. A teraz ma zamiar kwitnąć.
