
HVX - doświadczenia i dyskusje użytkowników
- Steasi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3181
- Od: 2 wrz 2010, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Soczewka/ Płock
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Tomasz pisał że to straszna powolnica, więc z tym akurat chyba problemu nie będzie. Po za tym, to że w izolatce nie znaczy że nie na miejsce docelowe. Po prostu obok wsadzę tiarelle, czy kokorycze, hosty nieco dalej 

Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Posadź i niech rośnie. Okres do wykazania egzemy wirusa na Francess Williams może wynosić nawet do 7 lat, to typ sieboldiany 
Powolnica Ci ona jest to fakt, ale wszystko zależy jaką wielkość rośliny nabyliśmy. Jeśli jest to nić to niestety kilka lat na efekt trza liczyć.

Powolnica Ci ona jest to fakt, ale wszystko zależy jaką wielkość rośliny nabyliśmy. Jeśli jest to nić to niestety kilka lat na efekt trza liczyć.
- Steasi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3181
- Od: 2 wrz 2010, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Soczewka/ Płock
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
No powiem szczerze że to jest malutka, ale ładnie się rozwija, co chwila wyskakuje z nowym liściem 

Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Och, malutka Francess Williams... na efekt z 5-6 lat i to w bardzo dobrych warunkach
(( Pisze Ci to, żebyś nie łudziła się, że coś z nią nie tak w przyszłych latach. Ona taka jest.

Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Na razie nic złego tu nie widać. Czy to Honeybells ? Moja kupiona kiedyś w kapersie miała HVX.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Niestety nie wiem jaka to hosta
. Nie udało mi się tez ustalić skąd pochodzi, aukcje na Allegro zostały już zarchiwizowane. Można tylko zgadywać: "Benek 195" albo "Grzegorz byliny" bo w tym czasie kupowałem u obu. Poobserwuje je jeszcze trochę, zobaczymy co wyrośnie.
pozdrwaiam

pozdrwaiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1823
- Od: 21 wrz 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Nie, na pewno nie. Ale dlaczego takich właśnie zmian od trzech lat mamy tak dużo? Wcześniej tego nie było.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1823
- Od: 21 wrz 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
No właśnie!
To samo mam na Moon Split - nówce od Fransena 




Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Może te cholery tam właśnie je zarażają? Albo od trzech lat coś w polskiej ziemi siedzi? Może Ruskie coś podesłali ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1823
- Od: 21 wrz 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Tak samo z moja KATHERINE LEWIS, pamiętasz? W tym roku czyściutka, piękna, żadnej plamki:)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1823
- Od: 21 wrz 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Pewnie, że pamiętam - wyglądała jak chora na .. różyczkę....
Dobrze, że z tej choroby hosty samoistnie zdrowieją


- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Trochę na ten temat już mogę napisać, gdyż przerobiłem to na trzech hostach, niestety dla jednej skończyło to się tragicznie.Tomasz II pisze:Nie, na pewno nie. Ale dlaczego takich właśnie zmian od trzech lat mamy tak dużo? Wcześniej tego nie było.
Będzie trochę długo, ale... może te wywody cokolwiek wyjaśnią.
Moje obserwacje graniczą już z pewnością, że przyczyna tkwi w glebie.
Opis będzie dotyczył różnych host, ale dokładnie tego samego miejsca, w którym kolejno lądowały i skutki przebywania w tym miejscu były różne.
Veronica Lake - 2008r

Teraz jej historia:
W momencie, gdy zauważyłem takie objawy hosta została przesadzona (odseparowana) do izolatki na inne miejsce. Następnie przy pomocy testu została sprawdzona na obecność wirusa HVX - wynik negatywny - czyli to nie wirus. Dziś pięknie rośnie i nie ma żadnych śladów chorobowych.
Spritzer - 2009r - ponieważ okazało się, że w przypadku Veroniki to nie był wirus trafiła ona na opuszczone przez nią miejsce.
Zaczęło się prawie niewinnie takie drobne zmiany, ale rozwijała się super!
Na wszelki wypadek wykonałem test i....oczywiście nie wykazał on obecności wirusa HVX
Niestety pozostawiłem ją na tym samym miejscu do końca sezonu.


2010 rok została przesadzona, ale dalej to już wręcz nie mogłem się nadziwić jak się ona zmieniała. Czy ktoś widział tak wspaniale wybarwioną hostę

Spritzer - czerwiec 2010r

Spritzer - lipiec 2010r

Ponieważ już przeznaczyłem ją na straty jesienią postanowiłem sprawdzić na niej kurację termiczną stosowaną przy walce z nicieniami. Wiosna 2011 miała pokazać czy taka kuracja cokolwiek pomogła.
Po kuracji pozostawiłem dwie sadzonki - jedna z nich, gdy tylko wypuściła pierwsze liście miała to paskudztwo i wylądowała w koszu. Druga zaczęła się rozwijać bez objawów chorobowych, ale pojawiły się one w poprzednim tygodniu - również w koszu.

Miejsce, które opuściła Spritzerka zajęła Krosa Regal. Jednak tym razem wybrałem tam podłoże na głębokości co najmniej 30 cm i około 50 cm średnicy wsypując w powstały otwór całkowicie nowe podłoże - torf, kora, kompost. Było OK do maja 2011r.
Krosa Regal - 2011r

Podsumowując:
Tomku masz rację, że zaczęło się to wszystko 3 lata temu, ale w moim przypadku dotyczy to jedynie jednego feralnego miejsca. W żadnym innym nie zauważyłem takich objawów chorobowych.
Zastanawia mnie co to może być, jakiś inny wirus???
Może i tak, ale...
- gdy szybko przeniosłem "Veronikę" - powróciła do zdrowia i czuje się dobrze.
- hosty rosnące w pobliżu (80 cm) nie mają od 2008 roku żadnych niepokojących objawów, czyli nie przenosi się w podłożu.
- nie przenosi się również przez kontakt liści z sąsiadującymi hostami
Zastanawiam się, czy przyczyną nie mogą być jakieś związki chemiczne w glebie (po poprzednich właścicielach różności znajdowałem w podłożu, żużel, popiół,gruz na nawet miał) w tym miejscu dość głęboko były bryłki wapna, bądź wapna powstałego z karbidu.. Może to jest przyczyną takich zmian chorobowych???
W tym miejscu rosła czereśnia, ale czy głęboko pozostawione korzenie podczas rozkładu mogłyby tak negatywnie wpływać na hosty???
Jedno jest pewne - straciłem bardzo atrakcyjne miejsce dla host, gdyż żadnej już tam nie będę sadził.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,