Witam!
Dzisiaj był taki piękny dzień! Co prawda nie pracowałam w ogrodzie, bo narzuciłam sobie termin skończenia tapicerki, ale rano godzinkę pospacerowałam i po południu też troszeczkę powyrywałam trawek dla kurek, żeby smaczne jajeczka niosły

W nocy padał deszczyk...i tak mi się smutno zrobiło, bo w wolierze były kałuże które tak lubiły kaczuszki
Agnieszko zawsze są jakieś straty, zależy co się ma...ginie roślina...żałujemy...ginie ptak ...żałujemy, taka kolej rzeczy! Tłumaczę sobie, bo nie mam innego wyjścia. I chociaż kogut jest naprawdę śliczny jestem na niego zła, bo gdyby nie on kaczki spałyby w kurniku
Dorotko już pod wieczór wiatr ucichł i zrobiło się cieplutko, ale dzień krótki. Ja odwykłam od szycia i pod koniec strasznie bolały mnie dłonie, więc jedynie spacer wchodził w grę.
Szkoda, ale co się stało to się nie odstanie
Zrębki na pewno wykorzystam, bo wiesz sama jakie są przydatne
Martusiu mam krokusy odmianowe i te są większe, ale mam takie drobniutkie pojawiające się w różnych miejscach w ogrodzie jakby je coś rozsiewało. O tej porze wszystkie są pożądane.
U Was las wchodzi prawie na posesję ...i tak dobrze, że sarny na razie odpuściły. I w naszej gminie nasłuchałam się wiele opowieści o lisach i innych szkodnikach. Mało tego w dolince na spacerze parę razy Lola wypłoszyła lisy jak jeszcze chodziła wolno. Kaczki miały zadanie...wyjadanie ślimaków i taki był sens puszczania ich wolno, a codzienne zaganianie ich i wyganianie to trudna sprawa.
Dzięki za pocieszenie i pozdrawiam Cię serdecznie
Igalo a jakie mam wyjście? skoro zdecydowałam się na chowanie drobiu to przecież co jakiś czas znajduję martwą kurę, raz myszołów dorwał się do młodej kurki jak puściłam je na chwilę na ogród i zjadł jej część. To kaczki i tak były długo zważywszy, że spały w większości na zewnątrz.
Część krzewów zamówiłam już wcześniej, a szczególnie nieszpułki bo ich smakiem zaraziła mnie Iwonka Zielona Jagoda, a my lubimy smak oryginalnych owoców. Reszta będzie rosła w miejscu wyciętych drzew tym bardziej, że światła jest tam teraz sporo! Od poniedziałku znowu glina zaświeci w ogrodzie

ale ja planuje posiać poplon, a nie trawę...zobaczymy? Igalo ...kiedy ja skończę moje rewolucje

w planie mam jeszcze budowę wędzarni z nowym grillem
Iwonko kaczuszki przeszły już do sfery wspomnień

Zobaczymy jak krzewy będą się spisywać? W jesieni też kupiłam kilka i dzisiaj pewnie posadziłabym je gdzie indziej. Jarząb może spróbuję przetworzyć, ale i ptaki skorzystają. Mam też zwykłą jarzębinę i obserwowałam jak szpaki ją objadały. Część krzewów pójdzie za ogrodzenie tam gdzie mam warzywka. Miłego tygodnia Iwonko
Karolinko zobaczymy jak się krzewy spiszą, ale dobrze że piszesz to może na pierwsza zimę okryję.
Przykro mi że straciłam kaczuszki, ale może i lepiej że obydwie, bo podobno jak ginie jedna to druga bardzo tęskni i tak pewnie skończyłaby w garnku albo dla piesków
Wiosna to wiele się dzieje, a najwięcej w grubszych pracach ... kanalizacja i wycinka. Wyślę zaraz na pw adres...wiesz ile ja się naszukam jak coś wysyłam a mam 3 zeszyty ...dopiero na spokojnie okazuje się że wszystko jest
Lucynko pamiętam stratę Twojego M....wszystkie zaduszone gołąbki, które odkupowałaś
No takie wredne zwierzę

Może ją też coś zeżre. Wiosna coraz bardziej widoczna bo ciepło , słońce i do tego deszcz robi swoje. Dziękuję kochana i pozdrawiam życząc zdrówka
ciągle zachwyca mnie ta przestrzeń!
moje poletko żonkilowe
Dziękuję za słowa otuchy i życzę miłego wieczoru!