I dziś rankiem -16 st, mróz nie odpuszcza, dzień od rana słoneczny, jest fajnie.
Zabrałam się za przygotowanie doniczek i mis do sadzenia, wszystko umyłam teraz suszy się w piwnicy. Sprawdziłam etykiety do podpisywania sadzonek, mam za mało muszę dokupić.
Zauważyłam pierwsze wschody pomidorowe w związku z tym dokonałam roszady- pelargonie poszły na półkę szklarenki, a pomidorki na parapet.
Iwonko, Ewo odpowiem Wam obu, zanim pokażę te moje rękodzieła

muszę uprzedzić szału nie ma to moja własnoręczna chałtura, jeszcze muszę ją dopracować wykończyć wpleść inną wierzbę. Trzeba też poprzycinać i związać wierzchołek.
Pokazuję, proszę się nie śmiać
mam nadzieję, że pod groszkiem wszystkie mankamenty zginą, liście pozasłaniają
Iwonko dziękuję za informacje o pustynnikach, wszystko koduję, u mnie ziemi nie trzeba na pewno zmieniać, mam piaski z kamykami, także drenaż jest. Nie wiedziałam, że one mają tak delikatne korzenie, muszę podczas sadzenia uważać.
Z mrozami to już lekka przesada

i ja nie przypuszczałam, że będą tak długo trzymać.
Ewo motaj, motaj w ogrodzie wszystko się przydaje, a wierzby lepiej rosną po radykalnym cięciu. Syn tak moje bardzo przyciął, że jak zobaczyłam to zaniemówiłam, wiem że pięknie odrosną i będą gęstsze. Na starej działce miałam wierzbę mandżurską, zawsze sama ją cięłam, raz nie miałam czasu poprosiłam męża aby mnie wyręczył, a ja zajęłam się w tym czasie inną pracą. Jak ja zobaczyłam co on zrobił

ile przyciął to serce mi się ścisnęło, bo ja tę wierzbę od malutkiej gałązki wyhodowałam. Dobrze, że zszedł z drabiny, bo chyba by spadł od moich narzekań

Jak wierzba pięknie odbiła, jak się zagęściła, później mężowi dziękowałam
Lucynko ja techniczna jestem, wszelkiego rodzaju terapie nie są mi obce, kiedyś robiło się fajne rzeczy. Dziś już paluszki nie takie i lenistwo większe. Jak jest potrzeba to wtedy mus coś zrobić.
W końcu coś optymistycznego czytam o pogodzie, oby Twoje słowa się sprawdziły.
Lucynko kciuki pomogły

wszystko udało się, będę teraz miała męża codziennie w domu, po kilkunastu latach ciągłych jego delegacji, wyjazdów. Przyszły dziwne niepewne czasy dziś masz pracę jutro jej nie ma, doświadczenie lata pracy się nie liczą. Dziś cieszę
się, że tak wyszło, mąż nie zdecydowałby się na krok do zmian, życie samo zadecydowało. Będzie lepiej
Marysiu czuję się zaproszona

My też bardzo lubimy kiełbaski z ogniska do tego super sałatka, ostra pasta paprykowa, paluszki lizać.
Nawet nie wiesz jakie ja mam plany, co chwilę coś wymyślę nowego, tylko z realizacją jest gorzej.
Kolce róż też miałam w podeszwach, berberysy są gorsze bo mają małe cienkie kolce wyjąć ciężko. Jak je przycinam mam na rękach skórzane rękawice, pal gałązki od razu.
Leszczyna przy kurniku na pewno fajnie się sprawdza, jak piszesz przed ptakami drapieżnymi chroni, do tego daje dużo cienia, kurki mają gdzie się chować podczas upałów.
taką dekorację uplotłam dla siostrzenicy, niby podobna do mojego, a jednak różna
moje hiacynty, zapach roznosi się piękny
pelargonie bluszczolistne i sadzonki plektrantusa, które czekają na swoje doniczki
jedna z półeczek szklarenki
