Violka - Krzewy i drzewa to i ja lubię. Coraz bardziej ogród się zmniejsza , bo rabaty się rozrastają, więc miejsca coraz mniej. A najbardziej cieszą mnie własnoręcznie wyhodowane roślinki. Mam taki swój
żłobek, gdzie wsadzam w doniczki maleńkie siewki, patyczki, nasionka. Mam mnóstwo siewek pęcherznicy, z której moja znajoma zrobiła sobie żywopłot. Naprzemiennie posadziła limonkową i ciemną. Czuję się jak matka chrzestna tego arcydzieła ogrodniczego. Drzewa są piękne, a jednocześnie niewymagające.
Wiąz Wredei marzył mi się, aż w końcu go dorwałam w takiej fajnej szkółce drzew, gdzie jest taka masa rarytasków, i do tego ceny normalne. Jeszcze jeden wiąz chodzi za mną, ale nie upolowałam na razie godnego mojej kieszeni .To wiąz Campredownii. Uwielbiam taki pokrój u drzew. Płaczący, pokrzywiony, ze zwisającymi gałęziami. Im bardziej powyginane, tym dla mnie ciekawsze. Violka, ja o drzewach i krzewach mogłabym godzinami ględzić.
Cebula i por z siewu jest super. Już nigdy więcej nie będę się bawiła w przygotowywanie flanc. Nie warto.
Przypomniałaś mi o żywokoście. Muszę tylko ściąć kwiatostany, bo to strasznie żywotne stworzenie. Niedługo będzie wszędzie.
Sylwia - Porządek na rabatkach to trwa chwilę, dopóki chwasty nie dopadną. Staram się na bieżąco z nimi walczyć, ale się nie da.
Rodosie mam trzy, jeden grymasi rok w rok, drugi tylko raz kwitł, a trzeci jako tako. Ale żal wyrzucić, no żal i co poradzę? Jak bym wiedziała, że takie kilkuletnie krzaki się gdzieś przyjmą to bym wydała i już, a tak to co? Na kompostownik? By mnie bolało.
Jagoda - Dziękuję za miłe słowa. Płot wiadomo jaki, razi mnie codziennie. Masz rację, przez roślinki które chyba wyczuwają mój stan i rosną szybko, żeby zasłonić, widać go coraz mniej. A ja przynajmniej mam wymówkę, żeby sadzić nowe krzaczki
Aniu - Cieszę się, ze jesteś.

Zielona brać jest najlepszym lekarstwem na smutne chwile. Bo gdzie nas tak dobrze zrozumieją?
Piach nie jest dobry dla warzyw.

Ja mam dość dobrą ziemię, a warzywniak jest szczególnie dopieszczany. Kompost, masa zielona, tylko ekologiczne nawozy. Dzisiaj zerwałam pierwsze marchewki do wnusiowego rosołku.
Natalka - Ja się smarowałam waniliowym, takim do ciasta

I chyba skubane lubią ten zapach, bo prawie mnie pożarły w całości. Teraz mam na sobie smarowidła specjalne, więc mam spokój. Straszne to było.
Mariusz - Właściwie wszystkie roślinki uwielbiam, ale buczek to buczek

Mam jeszcze kilka innych buków, i strasznie lubię te listeczki podświetlone zachodzącym słońcem. Mogę się w nie wpatrywać i wpatrywać. Ja w ogóle mam fioła na punkcie drzew.
Róża to Crown Princess Margareta. Moja imienniczka. Piękna angielska róża o cudnym, delikatnym zapachu róż angielskich.
Polecam.
Aguś - Wysokie i niebieskie to ostróżki. Posiałam kiedyś, posadziłam i co roku mam milion nowych roślinek. Wszyscy znajomi już obdarowani, więc jeśli reflektujesz na nie, to tylko szepnij. Ja nimi obsadzam wszystkie rabaty, bo są cudne i właściwie kwitną do jesieni. Powtarzają, jak przytnie się przekwitnięty pęd kwiatowy.Strasznie je lubię, bo są bezproblemowe .
Por i cebula z siewu bezpośredniego do gruntu rosną idealnie. Prawie w niczym nie różnią się od tych pikowanych flanc. Będę na bieżąco pokazywała, bo ten sposób już będę stosowała. Koniec z wczesnym sianiem, pikowaniem, flancowaniem.
Naparstnice też siałam i pikowałam do gruntu na jesieni, a teraz mnie czarują. Piękne rośliny.
Madzia - Może być, że meszki. Bo jednak komary bardziej hałasują, a te zmory meszki to ciche zabójczynie. Mam ucho jak słoń trąbalski. I nie jem już prochów, ale smaruję jakimiś mazidłami, żeby nie puchło i nie swędziało.
Elu - Dziękuję ślicznie

I moja ukochana piwonia, dziękuję.
-------------------------------------------------------------------------------------
Pojechałam dzisiaj na Dni Pola do Grubna. To mała miejscowość, w której corocznie odbywają się ważne dla rolników targi.
Oczywiście są też i roślinki, więc nie mogło mnie zabraknąć. Zakupiłam dwie kaliny roseum, kocimiętkę o wyprostowanym pokroju, różę Leonardo da Vinci. W kolorze różowym oczywiście.

Jeszcze moją ulubioną przyprawę dorwałam ( czubrzycę zieloną ) i miodki, i oscypki, i chlebek super smaczny. Uwielbiam takie imprezki

I chyba dobrze, że zaczął padać deszcz, bo M wyglądał na lekko przerażonego. Więcej ze mną nie jedzie, to już postanowione. Sama sobie będę siatki dźwigała
Część zakupów poniżej, w towarzystwie ogromnego kosza, prezentu od syna na Dzień Matki. Postawiłam i czekam na wenę tworzenia.Muszę go pomalować, bo kolor niefajny, ale ma potencjał. Jeszcze nie wiem do czego go użyję, ale kocham kosze wiklinowe. I synek to wie, więc mam.
Leonardo
Przedstawiam Amorfę. Dostałam kiedyś patyczki, które ukorzeniłam i posadziłam do gruntu.
Marysiu 
.
Rosła sobie i rosła, aż w końcu pokazała te swoje piękne ciemne kwiatostany. Pięknie to wygląda, nie umiem jej zrobić odpowiedniego zdjęcia. To bardzo ciekawy krzew. Listeczki ma podobne do akacji, ale ma inny pokrój, i inne kwiaty. Czarne.
Krzywo zdjęcie zrobiłam, krzaczek jest prosty
A tu w grupie.
I jeszcze kwiatostany perukowca, który też jest bardzo ciekawym krzewem w ogrodzie. Późno zaczyna wegetację, ale jak już zacznie, to czaruje ciemnymi listeczkami, masą ciekawych kwiatostanów, które z czasem zamieniają się w ...różowe peruki
I ogólne widoczki
Pańcia zamknęła bramę....a tak by się pobiegało.
Do popisania Kochani
