Moja przestrzeń - koza
Jeśli można co do tej maści końskiej mi pomogła ,bolała mnie ręka ,łokieć nic mi nie pomagało żadne maści ,a końska i ofszem już mnie nie boli ,polecam
Pozdrawiam - Krystyna
Wiejski ogród - kamixsa
Wiejski ogród - kamixsa
- bogusia177
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5556
- Od: 14 wrz 2007, o 08:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wodzislaw Śląski
- koza
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1682
- Od: 26 lip 2006, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.śląskie
Bogusiu i Bogumiłko!!!!! Na dyskotekę ja zawsze jak w dym!!!!! Byle bez grzmotów!!!
Anoli!!! Nie szukałam tego garnca !!! Poszukam następnym razem!!!
Hanuś!!!! A niech bogowie Olimpu walą do mnie !!!! Na Zeusa , Aresa raczej nie czekam ale Apollo czemu nie
Dwupasmówki u mnie częste !!!
No a teraz choć dziś bez zdjęć (baterie się ładują) opowiem Wam o ....
Minęła już połowa mojego tegorocznego pobytu na ranczo (od marca do listopada) . Czas więc na jakieś podsumowanie. Myślę tu o opowiedzeniu Wam o swoich porażkach. Trochę na to miało wpływ stwierdzenie Ani –Amlos , że częściowo nie wyszło Jej z jednorocznymi (pozłotka czyli eszolcja ). Moje pozłotki czyli eszolcje wybujały nad podziw !!!! Nie moja w tym zasługa.
Po pierwsze nie miałam serca gęściny przerywać , a po drugie najważniejsze komu jak komu ale mnie eszolcja musiała się udać!!!!! Kryska i Atomek powinny się domyśleć skąd taka pewność moja.
Miało być o porażkach. I będzie. Co prawda wolałabym jeszcze kapkę pofantazjować bo przyznawać się do błędów łatwo (szczególnie kozom) nie jest. Zaczynam.
1. Z dwóch przyjacielskich źródeł dostałam nasionka dziewięćsiła . Nic nie wzeszło……..
2. Kobea…..posiałam jeszcze w Mysłowicach . Z dziesięciu nasionek osiem wykiełkowało. Nim mogłam wysadzić do ogrodu przetrwały cztery. W ogrodzie przyjęły się dwie. Jedną zżarły świrki (perliczki) , drugą załatwiłam JA. Chciałam dobrze …..przycinałam końcówkę sznurka po której miała się piąć. Oprócz sznurka zcięłam kobeę.
3. Mieczyki. Przechowywane u sołtysa w piwnicy. Nie chciały długo z ziemi wyjść. Teraz wyszły ale takie mizeroty, że nie wiem czy zakwitną.
4. Trytoma. W ubiegłym (dla niej pierwszym sezonie zakwitła pięknie). W tym roku nie widzę głównej rośliny tylko jej młodsze siostry , które nie mają chyba szans w tym roku zakwitnąć. Cały czas zastanawiam się, co się stało z tą macierzystą. Mój „altzhaimerek” mi podpowiada że może przesadziłam jesienią gdzie indziej i nie przyjęło się. Stanowiła w ubiegłym roku obiekt podziwu nielicznych sąsiadów, a teraz „kicha”. Niektórzy wpadając do mnie teraz pytają czy wyrósł „ciulik”……
5. Pietruszka liściasta. Posiana na samym początku kwietnia ma teraz 10 cm (co ząb to przystanek. Co ja gadam „co ząb” , to dinozaura zęby.
6. Rycynus . Z posianych w domu chyba ośmiu sztuk teraz w ogrodzie jeden tylko będzie kwitł.
Reszta padła.
7. Cis jednoroczny. Miał stanowić osłonę przed wiatrami. Ciekawe jak..Teraz ma 10 -15 cm i też z przerwami zębów olbrzyma.
Pewnie porażek jest więcej ale te są najistotniejsze i najbardziej bolesne.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i kozie buziaki przesyłam.
Anoli!!! Nie szukałam tego garnca !!! Poszukam następnym razem!!!

Hanuś!!!! A niech bogowie Olimpu walą do mnie !!!! Na Zeusa , Aresa raczej nie czekam ale Apollo czemu nie

No a teraz choć dziś bez zdjęć (baterie się ładują) opowiem Wam o ....
Minęła już połowa mojego tegorocznego pobytu na ranczo (od marca do listopada) . Czas więc na jakieś podsumowanie. Myślę tu o opowiedzeniu Wam o swoich porażkach. Trochę na to miało wpływ stwierdzenie Ani –Amlos , że częściowo nie wyszło Jej z jednorocznymi (pozłotka czyli eszolcja ). Moje pozłotki czyli eszolcje wybujały nad podziw !!!! Nie moja w tym zasługa.
Po pierwsze nie miałam serca gęściny przerywać , a po drugie najważniejsze komu jak komu ale mnie eszolcja musiała się udać!!!!! Kryska i Atomek powinny się domyśleć skąd taka pewność moja.
Miało być o porażkach. I będzie. Co prawda wolałabym jeszcze kapkę pofantazjować bo przyznawać się do błędów łatwo (szczególnie kozom) nie jest. Zaczynam.
1. Z dwóch przyjacielskich źródeł dostałam nasionka dziewięćsiła . Nic nie wzeszło……..
2. Kobea…..posiałam jeszcze w Mysłowicach . Z dziesięciu nasionek osiem wykiełkowało. Nim mogłam wysadzić do ogrodu przetrwały cztery. W ogrodzie przyjęły się dwie. Jedną zżarły świrki (perliczki) , drugą załatwiłam JA. Chciałam dobrze …..przycinałam końcówkę sznurka po której miała się piąć. Oprócz sznurka zcięłam kobeę.
3. Mieczyki. Przechowywane u sołtysa w piwnicy. Nie chciały długo z ziemi wyjść. Teraz wyszły ale takie mizeroty, że nie wiem czy zakwitną.
4. Trytoma. W ubiegłym (dla niej pierwszym sezonie zakwitła pięknie). W tym roku nie widzę głównej rośliny tylko jej młodsze siostry , które nie mają chyba szans w tym roku zakwitnąć. Cały czas zastanawiam się, co się stało z tą macierzystą. Mój „altzhaimerek” mi podpowiada że może przesadziłam jesienią gdzie indziej i nie przyjęło się. Stanowiła w ubiegłym roku obiekt podziwu nielicznych sąsiadów, a teraz „kicha”. Niektórzy wpadając do mnie teraz pytają czy wyrósł „ciulik”……
5. Pietruszka liściasta. Posiana na samym początku kwietnia ma teraz 10 cm (co ząb to przystanek. Co ja gadam „co ząb” , to dinozaura zęby.
6. Rycynus . Z posianych w domu chyba ośmiu sztuk teraz w ogrodzie jeden tylko będzie kwitł.
Reszta padła.
7. Cis jednoroczny. Miał stanowić osłonę przed wiatrami. Ciekawe jak..Teraz ma 10 -15 cm i też z przerwami zębów olbrzyma.
Pewnie porażek jest więcej ale te są najistotniejsze i najbardziej bolesne.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i kozie buziaki przesyłam.
Ulka buziaki przesyła
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Ulka nie martw się porażkami. U mnie jest ich o wiele więcej. Gdybym miała liczyć ile wrąbały mi ślimaki, ile zjadły ptaki a co zniszczyły kuny , koty i bóg wie co jeszcze to już dawno musiałabym zrezygnować z ogrodniczej pasji.
Ale grunt to się nie poddawać. Są i takie rośliny, których nie ima się żadna choroba ani gadzina.
Pewno u Ciebie też są takie.
Więc głowa do góry.

Ale grunt to się nie poddawać. Są i takie rośliny, których nie ima się żadna choroba ani gadzina.
Pewno u Ciebie też są takie.
Więc głowa do góry.


Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- koza
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1682
- Od: 26 lip 2006, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.śląskie
Grażynko!!! Izuś!!! Dzięki za słowa pociechy !!!!!!!
Wiem ,że w 90 % to moja wina ,ale fajnie te marne 10% zrzucić na profesjonalistów ( cis jednoroczny siać pod koniec - maja -doskonała ochrona przed wiatrem - wymaga przycinania )
Kochane moje !!!! Nie chwalę się moimi porażkami , bo nie ma czym. Liczę na korygowanie moich kozich błędów;.
Jedno pewne : Nigdy w życiu perliczek !!! Co prawda alarmują każde niebezpieczeństwo np. (kury przeskoczyły ogrodzenie, ktoś podchodzi w pobliże ogrodzenia na 100m ) ale też koty mają trudność w powrocie do domu
A jak ja sobie na stołeczku siądę czyszcząc korę to "france" najpierw dziubią całość do przerobu a potem moje klapki....
Słowem alarm na okrągło !!!!!!!!!!!!!!!!!





Wiem ,że w 90 % to moja wina ,ale fajnie te marne 10% zrzucić na profesjonalistów ( cis jednoroczny siać pod koniec - maja -doskonała ochrona przed wiatrem - wymaga przycinania )





Kochane moje !!!! Nie chwalę się moimi porażkami , bo nie ma czym. Liczę na korygowanie moich kozich błędów;.
Jedno pewne : Nigdy w życiu perliczek !!! Co prawda alarmują każde niebezpieczeństwo np. (kury przeskoczyły ogrodzenie, ktoś podchodzi w pobliże ogrodzenia na 100m ) ale też koty mają trudność w powrocie do domu

A jak ja sobie na stołeczku siądę czyszcząc korę to "france" najpierw dziubią całość do przerobu a potem moje klapki....
Słowem alarm na okrągło !!!!!!!!!!!!!!!!!

Ulka buziaki przesyła
- kryska
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2338
- Od: 30 kwie 2007, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Lubuska
Ula ad.4 - a skąd ja mam wiedzieć dlaczego eszolcja musiała Ci się udać?koza pisze: Po pierwsze nie miałam serca gęściny przerywać , a po drugie najważniejsze komu jak komu ale mnie eszolcja musiała się udać!!!!! Kryska i Atomek powinny się domyśleć skąd taka pewność moja.
4. Trytoma. W ubiegłym (dla niej pierwszym sezonie zakwitła pięknie). W tym roku nie widzę głównej rośliny tylko jej młodsze siostry , które nie mają chyba szans w tym roku zakwitnąć. Cały czas zastanawiam się, co się stało z tą macierzystą. Mój „altzhaimerek” mi podpowiada że może przesadziłam jesienią gdzie indziej i nie przyjęło się. Stanowiła w ubiegłym roku obiekt podziwu nielicznych sąsiadów, a teraz „kicha”. Niektórzy wpadając do mnie teraz pytają czy wyrósł „ciulik”……

Ad. 5 - może masz trytome posadzoną w ciężkiej ziemi, gdzie zima zalega woda? U mnie rośnie w takim piaseczku gdzie nawet w deszcz można podlewać i woda jak przez sito przeleci. Nigdy nie okrywam trytomy na zimę ani nie wiążę jej liści i ma sie dobrze. W tym roku mam mało kwiatów ale to dlatego, że jesienią przesadzałam i mocno zredukowałam rośliny. Z macierzanką może być to samo co z trytomą, za mokro zimą. Jak ja miejscowi nazywają? ciulik?
A wiesz jak ja sadzę coś nowego i mam obawy czy będzie rosło w moim ogrodzie to mówię sobie " będzie chciało to będzie rosło a jak nie będzie chciało to nie będzie rosło" i nie przejmuje się tym. Co tam niepowodzenia, za to różę "sztuczną" masz piękną a i tęcza nad Twoim ranczem jak malowana.
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
- Iwcia&Patyrek
- 500p
- Posty: 770
- Od: 5 sie 2007, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Ech a mnie koperek zjadły mszyce, wysiane goździki w ogóle nie wyszły... firletka smółka się nie przyjęła a i z oregano stało się to co z koperkiem... Ale za to pietrucha pierwsza klasa;P Dla poprawy humoru dodam, że z dwa lata temu wysiałam dynie ozdobne.
Wyszły marne, żadnej dyni nie doczekałam. W tym roku już ich nie siałam, w tym miejscu zasadziałm duże krzaki dali. No i co się okazało? A to, że pną się dwie dynie po daliach i na dodatek kwitną. Czyżby miały być dynie ozdobne?
Czasem tak już jest, jak łazisz doglądasz to jak na złość, nic z tego nie ma. A czasem mamy takie niespodzianki

Wyszły marne, żadnej dyni nie doczekałam. W tym roku już ich nie siałam, w tym miejscu zasadziałm duże krzaki dali. No i co się okazało? A to, że pną się dwie dynie po daliach i na dodatek kwitną. Czyżby miały być dynie ozdobne?
Czasem tak już jest, jak łazisz doglądasz to jak na złość, nic z tego nie ma. A czasem mamy takie niespodzianki



do szczęscia dużo nie potrzeba
Iwcia&Patyrek zapraszają
Iwcia&Patyrek zapraszają
- koza
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1682
- Od: 26 lip 2006, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.śląskie
Krysiu ! Masz moje namiary , zerknij na nie , a sprawa eszolcji będzie dla Ciebie jasna
Co do nazwy trytomy. Tu nikt jej nie miał , a moją rok temu tak nazwano
Chyba się komuś śmiesznie kojarzyła 
Iwcia ! Miło ,że wpadłaś i pocieszyłaś ! Moje tykwy i dynie też już kwitną!!!!!
Pozdrowionka i buziaki dla Wszystkich.

Co do nazwy trytomy. Tu nikt jej nie miał , a moją rok temu tak nazwano


Iwcia ! Miło ,że wpadłaś i pocieszyłaś ! Moje tykwy i dynie też już kwitną!!!!!


Pozdrowionka i buziaki dla Wszystkich.
Ulka buziaki przesyła
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Się martwisz niepotrzebnie Ulka. Mi też koperek ani roszponka nie wykiełkowały. Brzoskwinie nie opryskałam miedzianem bo w zeszły mroku były super i mnie pokarało...w tym roku po prostu nic....ale nic to ...mam nauczkę.
A ta róża sztuczna jest niepowtarzalna i to się przede wszystkim liczy...jakieś szkody też muszą być.
A ta róża sztuczna jest niepowtarzalna i to się przede wszystkim liczy...jakieś szkody też muszą być.
