nowohucki wiesz co dobre

Profilaktycznie zawieszam dobroczynki. Zauważyłem , że przy zmniejszonej wilgotności powietrza muszą siedzieć jakieś roztocza w filodendronach powodujące problemy z rozwijaniem się liści. nie pomaga nic spryskiwanie po kilka razy dziennie itd. Po zawieszenie dobroczynków problem przestał się pojawiać. Zawsze w okresie letnim zamawiam saszetki z dobroczynkiem i zawieszam na roślinach, które są ulubionym celem przędziorków czyli aspidistry, philodendron verrucosum, pH, melanochrysum itd. Wiadomo, że rozchodzą się one po roślinach, ale najpierw zanim się rozejdą muszą zejść z danej rośliny. Metoda domową, którą stosuję w zimie są oczywiście nawilżacze powietrza z 5 litrowym baniakiem ale dodatkowo raz na jakiś czas spryskuję rośliny wodą z kilkoma kroplami olejku rozmarynowego. Nie obserwuję przez zimę objawów żerowania roztoczy a dodatkowo mam aromaterapię.
Palma w końcu jakoś się prezentuje i mam nadzieję, że będzie długo żyła w szkole nawet jak mnie już w niej nie będzie. Monstera hmmm wieki temu sprowadzona z Czech jako ukorzeniony pęd z kilkoma sercowatymi liśćmi. Raz przesadzana do Biedronkowej ziemi, którą moje rośliny w szkole i w domu kochają. Mają po niej takie przyrosty, jak po żadnej markowej, drogiej itd. Z niczym jej nie mieszam bo jest fajna próchniczna a już po tych niemalże 30 latach uprawiania różnych roślin mam po prostu wprawę w odpowienim podlewaniu przesuszaniu podłoża itd. Nie zalewam go

Sami widzicie jak rośliny rosną. Od czasu do czasu dostana Agrecol w żelu ale też nie za często, żeby zbytnio się nie rozrastały. Najlepsze , że odrost zrobił się tuż przy stuku nagiętego pędu i trzeba coś dalej kombinować, żeby mógł rosnąc dalej ku górze robiąc magiczne wcięcia i dziury. Zapewne niebawem dogoni go zawinięty ku dołowi stożek wzrostu. Nic nie przycinam. Staram się delikatnie naginać , formować. Rośliny rosną w miąrę tak jak chcą

Ja jestem odo dostarczania wody i ewentualnego nawozu reszta to ich działka.