Izo - ja też takiego ptaszka zobaczyłam pierwszy raz
Bardzo się cieszę, że botaniczne mieczyki nadal u Ciebie żyją i kwitną. U mnie zaginęły już kilka lat temu.
Wiesz one chyba faktycznie nie lubią takiej gleby o jakiej napisałaś. Na mojej poprzedniej działce w Oliwie ziemia była żyzna ale właśnie wilgotna i zimna. Mieczyki kwitły tylko przez jeden sezon tuż po posadzeniu. Bulwy wykopywałam zniekształcone, porażone jakimiś patogenami... po prostu zgroza
Na tej działce posadziłam mieczyki po wielu latach gospodarowania na Kaszubach. Jakie było moje zdziwienie - gdy wykopałam zdrowe bulwy, które na dodatek prawie dwa razy powiększyły swoje rozmiary

No i od tego czasu sadzę je co roku.
Jolu - dbam o moje mieczyki jak o własne dzieci
Dzisiaj oczyściłam wykopane bulwy z ziemi - bo zdążyły już ładnie obeschnąć. Pozbierałam malutkie cebulki przybyszowe i postaram się w przyszłym roku je posadzić. Zobaczymy co uda mi się wyhodować. Ostatnio naszło mnie na hodowanie takich maluchów. Posadziłam kilkadziesiąt cebulek takich małoletnich tulipanów. Mam bardzo ładne odmiany z B....ki, że aż mnie serce bolało na myśl o tym, że miałabym je wyrzucić. Zobaczymy czy uda mi się je "podtuczyć" ha ha
Agnieszko - masz rację - nadal kwitną! Wykopałam prawie wszystkie mieczyki, a te od Ciebie nadal kwitną - dwa żółte, dwa białe, fioletowy, czerwony i bordowy!
A wiesz, ze ja w tym roku chyba więcej serca miałam do tych od Ciebie...Wydaje mi się, że są takie bardziej eleganckie i szlachetne w swojej prostocie od tych falbaniastych. Może ta odmianowa arystokracja trochę mi się już opatrzyła? Oczywiście - na pewno ich się nie pozbędę.
Tak mi się wydawało, że nasze trzepaczki wyglądają jak siostry rodzone

Właśnie na jutro mam zaplanowaną likwidację dekoracji z werandy na okres zimowy. Wszystkie moje zabytki powędrują na strych.
Kasiu - nam się udało tylko jednego ptaszka wyrwać z kocich pazurów. Bubuś wygląda jak pluszowa maskotka - ale łowca z niego skuteczny

Niestety na instynkt nic poradzić nie można...
Moje mieczyki wykopane, oczyszczone i zapakowane do ażurowego worka po ziemniaczkach. Malutkie bulwy muszę zapakować do papierowej torby, żeby mi się nie pogubiły w drodze do miasta
=============================

Taką ostróżkę przywiozłam sobie z Targów w Lubaniu. Ciekawe czy przezimuje?

Wrzos

Ostatni kwiatuszek lawendy

Teraz koty nie buszują już w ogrodzie, tylko wygrzewają się przed kominkiem. To zdjęcie sprzed kilkunastu dni...