Aneczko, za każdym razem, kiedy podziwiam Twoje marcinki,

się raduje, że zechciałaś się podzielić i doczekam się takich widoków za oknem

. Motylki upojone nektarem, szkoda, że tak krótko żyją, ale dają wiele radości. Nawet jestem skłonna im wybaczyć żarłoczne potomstwo

.
Dynie

. Cudne są, aż szkoda, że nie zostaną w ogrodzie, jako dekoracja, no ale zupka krem - mniam mniam.
Zjadłabym ciacho, ech... Chociaż popatrzę na łakocie - u mnie cukrzycy w domu, a dzieci tylko ciasteczka różne lubią, więc powstrzymuję się przed produkcją ciast bez okazji, bo muszę je skonsumować osobiście

.