Witajcie Kochani w piękny, słoneczny/ kolejny/ przedwiosenny dzień.Wasze odwiedziny , miłe słowo " uskrzydla" człowieka i daje powera do dalszych działań.
Andrzeju!...wiem jak to jest u nas "zielono zakręconych" z tym "nigdy". Nie tak dawno mówiłam,że już żadnych rabatek...a jednak....choć nieplanowane. Dawno , w miejscu gdzie teraz teren rekreacyjno- kwiatowy ...rosły porzeczki/ a było to ponad 20 lat temu/. aby odgrodzić widok pola od domu...posadziliśmy żywopłot z ligustra. Niestety z roku na rok marniał i postanowiłam go wyciąć. Trochę było żal , ale gdy podczas wycinki zobaczyłam ile ma spróchniałych korzeni i pędów ...to z wielkim impetem pozbywałam się go/ .../a jakie było ognisko /;:oj. W związku z tym ,ze w stosunku do ogrodu jest różnica terenu/ około 60 cm...no może ciut więcej/ zyskałam miejsce na skarpie na nowa rabatkę. Niestety, najpierw trzeba było oczyścić z pozostałości korzeni/ ale przy nich straciłam energii

/. Nie jest jeszcze idealnie ale pierwsze / tymczasowe nasadzenia / w postaci skalniakowatych rosną. W tym roku uzupełnię stokrotkami, bratkami ...a jesienią pomyślę jak zagospodarować.
Warzywnika nie zlikwiduję ...bo nie wyobrażam sobie domu na wsi, przy nim ogromny ogród ...bez swoich ekologicznych warzyw.
Tunelu foliowego też nie zlikwiduję ...bo smak swojskich pomidorów uprawianych od ponad 40 lat ...nie sposób zapomnieć i wymazać z pamięci. Stawu nie zasypię bo ...choć też przy nim sporo pracy ....to jest jakaś atrakcja..a reszty trawników nie zlikwiduję ...ponieważ na kolejne rabatki ....zabranie mi sił...nie wspomnę już o czasie.Zapomniałam wymienić jeszcze...miejsce pod trampolinę , basen i wokół nich musi być zieloniutki dywanik

Musze solidnie zagospodarować to co mam ...a sporo się jeszcze zmieści. Posyłam serdeczności
Tadziu!...wiem,ze kwiatowe chciejstwa nigdy nie opanuję i wiem ,ze będę nadal kupowała. Musze jednak przyjąć inna strategię ...nie wszystko co mi się podoba , ale to co w moim ogrodzie będzie widoczne ,dobrze wyeksponowane ..bo tylko wtedy ma to sens. Miniaturowe roślinki posadzone w moim wielkim ogrodzie "gubią się" ...a mnie trafia

...zanim/ zwłaszcza po zimie/ ..odnajdę miejsce gdzie posadziłam. Owszem ...zaznaczam,ale z tymi znacznikami różnie bywa.Stawiam na większe egzemplarze..typu hortensje, liliowce,lilie...i wiele , wiele innych.
Andrzej ma chyba swoją działkę z gumy...ciągle coś dosadza , wydziera trawniki
Zważywszy na to ,ze główny ciężar utrzymania ogrodu spoczywa na mnie / Panowie. ..koszenie trawników, przycinanie drzew/
to niestety muszę w taki sposób go urządzić ,aby nie " zaharować " się . Praca w nim ma sprawiać mi przyjemność i dawać satysfakcję. Mam tez swoje inne potrzeby...
Aneczko!....oczywiście ...moje synowe
Oczywiscie były kwiaty/ cięte/ i bomboniery....ale powiem Ci szczerze ,ze wolałabym ...coś do posadzenia

...ale jestem wybredna, prawda?/ tylko tak głośno myślę/
Aniu!sprawdziłam... czerwono pomarańcz/ taki jakiś ten kolor/ będzie...on jest młody...białego i żółtego ciachnę ...może uda mi się z korzeniem

Pozdrawiam cieplusio!
Marysiu!...już wyobrażam sobie te kwitnące różane piękności...
Ja nie tworzyłam typowej rabatki różanej...posadziłam je pomiędzy innymi bylinami...okaże się czy znalazłam im właściwe miejscówki i odpowiednie 'towarzystwo".Dalię ...też taką kupiłam i Orange Nugget
Pozdrawiam
Elu!...jak tu nie pracować ... stanę w oknie i mam widok na cały ogród.

Ja siedziałabym w nim nawet nocą
Krótki sen ...i do działania
Pozdrawiam !
