Ewciu,
Mam wrażenie, że mam dość zacisznie i to jej właśnie pasuje. Ale nie na tyle zacisznie, żeby ją dusiły choroby.... Wniosek z tego taki, że mialam trochę szczęścia, bo jak czytam, to dosyć kapryśna róża.
Jagódka,
Ja na te roboty czekam juz drugi rok....i pasuje mi kazda pora roku

oby tylko bylo normalnie zrobione. To nie w domu, więc wszystko mi jedno.
Odnośnie ogrodu.....Jednak postanowiłam załatwić sobie pomoc, po przeanalizowaniu ilości prac "ziemnych"

.... Chodzi właśnie o sprawy kręgosłupowo - wszelakie
Z tym napchaniem roślin zgadzam się absolutnie i całkowicie.
Hmmmmm... Krajobraz znad Buga, powiadasz..... to calkiem fajna rzecz - byłam, widziałam w kilku miejscach. I mam wrażenie, że to jest nawet patent - mega-temat na mój ogród

- na tej mojej mokrej działce

jakby mi tak miała sie calkiem mokrą zostać
Może i niepotrzebnie tych róż nakupiłaś, bo generalnie bez nich da się żyć

....ale.... jeśli masz możliwości ich ulokowania, to nie ma co żałować, raz się zyje
Janusz,
Taki wiek w praktyce, to jeszcze dla mnie abstrakcja, ale kondycja i styl życia tej pani - całkowicie rozumiem - coś niesamowitego, klękajcie narody

Mi to nie grozi, absolutnie
Januszu, żaden remont , w zadnym wieku, nie jest dobrym pomysłem

ale czasem trzeba, i to nawet trzeba sie dostosować do terminów budowlańców

sorry, ale swoje przeżyłam i swoje zdanie o tych sprawach mam

ale cóż.....czlowiek uzależniony : sama nie dam rady położyć kafli
Alexia
No to obie możemy sobie podać ręce, jako te niegrzeczne, bardzo niegrzeczne dziewczynki
Moje róże nie padły, spokojnie, mam wraźenie, że słabiej kwitły....nie wiem, co spowodowało takie ich zachowanie. Tylko dwie ze wszystkich tak płakały. Obie rosną w okolicy drzewka, w półcieniu - to je łączyło. Królowa Elżbieta i pierwsza dama...
Jest tak.... Podlewalam dzisiaj pozwijane różaneczniki ... No koniec swiata, sucho - jeśli ja muszę podlewać, to.... nie ma śmiechu...
