Witam w słoneczną ale raczej chłodnawą sobotę
Aniu - no jakoś nie wierzę, że z tej lobelii coś będzie to takie maleństwo
Aguś - podobno tak, zdobywam też doświadczenie i uczę się na błędach więc powinno być tylko lepiej
Paulina - dzięki, że zaglądasz, pokażesz lobelie i opowiesz co dalej z nimi?
Niestety z powodu choroby - mam nadzieję, że to nie w efekcie prac ogródkowych w ostatnią sobotę, zrobiłam tylko szybki obchód, ale M pogonił do domu.
Coś tam jednak obfociłam:
tulipanów wychodzi całe mnóstwo:
anemonki mnie zadziwiają, nie dosyć, ze kwitły do zimy to już maja pączki
bratki tak samo - tutaj jakaś miniaturka samosiejka
ostróżki też ładnie się zbierają - coś dwóch nie mogę się doliczyć ale może jeszcze nie ich czas, tak samo sasanki mi gdzieś zniknęły....
hiacynty pokazują łepki
nie pamiętam jak się nazywają te maleństwa - czy to jakieś fiołki?
a na koniec zupełna niespodzianka niby kartka od jesieni była w ziemi ale zapomniałam, że takie cudo posadziłam i dzisiaj niezły szok, że zakwitło
wg karteczki znacznika irys Katherine Hodgkin - bardzo się z niego cieszę, w sumie widzę 5 łepków, teraz w pełnym słonku 3 już kwitną
Ale mnie ręce swędzą żeby lecieć do ogródka, ale muszę odpuścić. Następna relacja będzie więc z parapetów.