wolę nie myśleć o stanie ich gałązek, ponoć są dość łamliwe... Z drugiej strony żal mi Wojtka, który codziennie macha dzielnie szuflą a śniegu nie ubywa, a wręcz codziennie przybywa nowa porcja. W Ząbkach generalnie nie uświadczy się pługu ani piaskarki/solarki - buty przemoczone za każdym razem gdy wychodzi się z domu a ja mam kolejny sezon na wizyty lekarskie, nie zaliczyłam chyba tylko weterynarza...
Dobra - musiałam sobie trochę pomarudzić, teraz będę się pokrzepiać. Znalazłam fotkę jeszcze jednej lilię - czy ta barwa nie jest rozgrzewająca?
I u nas gmina "leje" na mieszkańców - nasza hmmm... główniejsza ulica jest nieodśnieżona, więc wiadomo co jest na tych bocznych. Wczoraj nie dało się wyjechać, ratował nas Mirek swoim landrowerem 
Te żółto czerwone bardzo mi się podobają.
, ja cały czas się zastanawiam, czy dorzucić kilka lilii do ogródka czy dać sobie spokój 
).
). Dziś jestem po egzaminie i wygląda na to, że zdam - więc odrobina odpoczynku mi się należy.
