
Witam!

Pszczółko, ją jest nawet dosyć łatwo przechować. Można po prostu w jakimś nieco chłodniejszym pomieszczeniu w domu. (A skąd ją znasz?

Aszko, a która? Kamelia czy Tibouchina?



Oliwko

Feluniu, ja też widziałam w necie wielkie egzemplarze! Wyglądają cudownie! Moja niestety nigdy tak nie urośnie...


Guciaczku, bardzo miło mi Cię "widzieć" po tak długiej przerwie!


Madziu

Mariolu, wszystko się zgadza. Beloperone to inna nazwa tej rośliny. Bez wątpienia pierwsza opcja lepsza: 18°C i jasno! Jak Ci się uda jeszcze nieco obniżyć temperaturę, to świetnie jeśli nie, to postaw przynajmniej jak najdalej od kaloryfera. U mnie spędziła zimę podobnie jak Tibuchina: jasne pomieszczenie ok. 15°C i doskonale się przechowała. U mnie nie ma jakoś wielkiego szczęścia, ale (na szczęście!!!) silna z niej bestia! Kupiłam ją dwa lata temu, na jesieni i posadziłam do gruntu. Kawałek odłamał się przy sadzeniu, więc włożyłam go do doniczki i do domu, do wspomnianego wyżej pomieszczenia. Roślina "matka" w gruncie zimy nie przetrzymała, natomiast ta odłamana gałązka z doniczki bardzo ładnie się przechowała a latem ładnie rozrosła. Po kolejnej zimie w domu, znowu bardzo ładnie rozrosła się w ciągu lata, ale podczas dwóch kolejnych wichur, ponad polowa się połamała!

Kózko, Ciebie również z wielką radością witam po dluuuugiej przerwie!


Buziaczki dla wszystkich!
