Jagódko - lepiej nie mówmy głośno, że wygląda zniewieściale, bo mi chłopak wpadnie w jakąś depresję jeszcze

Choć charakterek ma typowo zadziorny

Ma jednak jedną cechę mało męską - uwielbia się do wszystkich (nawet obcych) przytulać
Olu - to chiński grzywacz powder puff, znaczy się wersja owłosiona
Moniś - do wilców, jak i wielu innych pnączy, mam jakiś dziwny sentyment, niestety znowu popełniłam błąd i mam je wszystkie w zbyt małych donicach. Liczę się z tym, że zbyt długo się nimi nie nacieszę... Miałam jeszcze 3 w malutkich doniczkach (bo o dziwo wszystkie mi wzeszły) i przesadziłam je w tym tygodniu do ogródka Mamy. Podobno wilce nie cierpią przesadzania, ale te moje, choć były bardzo niewydarzone, chyba się przyjęły

Postaram się wieczorem wstawić fotkę tych ogródkowych. Coś czuję, że szybko przegonią te balkonowe

U Mamy rośnie też dwuletni clematis - polish spirit. Jest wyjątkowo zdrowy i ładny. Niestety drugi, książe albert, nie przeżył zimy. Ale dobrze, że jest chociaż jeden
