Minął miesiąc..
Jola1- dziękuję serdecznie ;)
Ja wciąż odkrywam nowe odmiany hoi, które mi się podobają. Ze względu na małą powierzchnię parapetów - u mnie jest ciągła "zamiana" jednych odmian hoi na inne.
Są też ulubieńcy, którzy na dłużej goszczą w hojowisku.
Mam nadzieję na spotkanie.
Pelidea- witaj u mnie ;)
Dziękuję, że Zawitałaś do mojego wątku.
Moja kolekcja roślin jest różnorodna i wciąż przechodzi metamorfozę. Zatem co sezon coś nowego na parapetach się pojawia.
Nie ukrywam, że jestem zakochana w roślinach kwitnących. Tych o ozdobnych liściach mam mniej, choć oczywiście i one zdobią parapety.
Barbra13- cieszę się, że Jesteś moim Gościem.
Dziękuję za docenienie mojego pisania
Fakt - jedna strona z opisami hojowymi powstała
Dalisbea- dziękuję, że Zaglądasz do mnie ;)
No tak...te słynne srebrne liście h. lacunosa Snow Caps Select. Im, mało Kto się opiera

Od razu piszę, że ta hoja, by się w pełni "wysrebrzyć", potrzebuje sporej dawki bezpośredniego słońca, inaczej zielenieje.
Widzę, że w keramzycie liście zachowują swój kolor, jestem jeszcze ciekawa, czy będzie szybciej rosła niż poprzedni matecznik posadzony w podłożu organicznym.
Zielone liście z białym obrzeżem - to jedne z moich ulubionych "rysunków" na liściach. I dlatego hoje o tej kolorystyce są w mojej kolekcji. Ta hoja jest prosta w obsłudze - Spróbuj z nią, jeszcze raz. Ja też próbowałam z nią dwa razy.
Onectica- dziękuję za Twoje odwiedziny
O! Ciekawy plan na nasadzenia pomidorów - życzę powodzenia w ich uprawie.
Kocham rośliny i lubię się dzielić swoją wiedzą. Dlatego - pisanie jest rzadsze, za to staram się pisać "ze szczegółami".
Blueberry- dziękuję, że Bywasz u mnie
Mam nadzieję, że liliowce dzielnie zniosły mrozy i może się uda w tym roku, pokazać moja małą łączkę liliowcową. Zresztą kolejne pokolenie siewek liliowcowych z moich krzyżówek - już rośnie.
Masdevallie - i do tego kwitnące okazy są raczej rzadko pokazywane. Mało Osób Uprawia te storczyki, ze względu na trudne warunki uprawy. Może i je kiedyś tu opiszę
Nusia- dziękuję za wpis

Myślę, że i u Ciebie któryś gatunek hoi dobrze, by rósł.
Jest ich tyle odmian, że można wybierać do woli. Ja wybieram gatunki ciepłolubne i o dużych wymaganiach świetlnych.
Są też hoje o warunkach uprawy umiarkowanych i potrzebujących mniej światła.
Poszukaj, Poczytaj, albo Pytaj - doradzę, na ile będę miała wiedzę na ten temat.
Staram się, by zdjęcia oddawały piękno liści i kwiatów hoi. Oraz ich pokrój. I tak dopiero widziane na żywo - ukazują swoje atuty.
Stefcia- jak miło, że tu Zaglądasz. Dziękuję
Moje hoje maja stałą miejscówkę. Jeden parapet + kilka hoi stoi w innym pokoju.
Dwa razy w roku zmieniają miejscówkę: tzn. późną wiosną, wywożę je do ogrodu na wakacje.
We wrześniu wracają z powrotem do mieszkania... przeważnie są wtedy większe i trzeba je odpowiednio ustawiać, by się zmieściły.
Majreg- chce rosnąć i kwitnąć. Zatem sinningii - nie zasuszam.
Nawet kohlerie chcą rosnąć, i smithianthy - to pozwalam im rosnąć i kwitnąć.
Ewa321- jak fajnie, że Jesteś Ty też, czasami
Tylko z hojami mnie Kojarzysz?
A fiołki i skrętniki to nie? Mam poszukać zdjęć z mojego dzieciństwa z fiołkiem?
Kocham większość roślin, które zdobią, przede wszystkim, kwiatami. Liściaste - też uwielbiam, choć muszą to być wyjątkowe egzemplarze.
To może tym razem o wspomnianych wcześniej moich - liściastych podopiecznych.
Zdjęcia z różnych okresów czasu. Bo sesji zdjęciowej - całościowej, nie było.
Zroślicha... rzadko używana nazwa. Chyba częściej obecnie stosowana jest łacińska nazwa - syngonium. Rośliny z tej grupy - należą do rodziny obrazkowatych i są ozdobą naszych parapetów...ze względu na piękne ulistnienie.Lubią ciepło, wysoką wilgotność powietrza i...światło rozproszone. Moje syngonia stoją w kuchni, bo tam najładniej rosną.
W naturze są pnączami, by móc to zobaczyć, wystarczy wybrać się do któregoś z ogrodów botanicznych. Ja bywam w Krakowskim botaniku... variegata - niepodpisana
W mojej kolekcji są cztery sztuki syngonium.
Najbardziej znane i lubiane... to
syngonium wendlandii. W warunkach domowych, przynajmniej u mnie, jest miniaturą. Rośnie wolno, lubi być prowadzone na drabinkach. Cechą charakterystyczną tej odmiany - jest biały pasek wzdłuż głównego nerwu liści. Liście wielkości 5-12 cm długości
Pozostałe trzy sztuki - to mix hybryd wyhodowanych przez człowieka. Jakże maja ciekawe nerwy, kolor i kształt liści
Razem, prawie w takim samym ustawieniu - są na parapecie
U mnie świetnie rosną w ceramicznych, jak i plastikowych doniczkach. Są podlewane dwa razy w tygodniu, po przeschnięciu górnej warstwy podłoża. Ziemia z dodatkiem perlitu, na dnie doniczek jest drenaż z potłuczonych cegieł lub gruby keramzyt - około 2 cm.
Podobne warunki uprawy, jak syngonia, z tą różnicą, że mają jeszcze mniejsze wymagania świetlne - są paprocie. Wiele Osób Ma z nimi pewne problemy.
Jedynym ich minusem jest pozimowe zasuszanie i zrzucanie liści. Ja to uważam za normalny proces "odnowy" paproci. W środowisku naturalnym - paprocie, non stop, wymieniają liście na młode i zdrowe.
Nawet nasze, rodzime gatunki, na zimę zasuszają liście, by wiosną odbić - młodymi liśćmi.
Paprocie mam w mieszkaniu od...zawsze. Dawniej - moja Mama Szczepiła te piękne rośliny, teraz ja dbam o to, by zawsze mieć ładne, młode egzemplarze. Doceniam je zwłaszcza zimą, gdy na dworze biało...a w mieszkaniu jest...zielono.
Lubią rosnąć jak najbliżej sufitu, bo tam jest najcieplej. Z dala od bezpośredniego światła- u mnie stoją na meblach lub są zawieszane w kwietnikach na dużej wysokości.
Doniczka - na początku mała, potem wraz ze wzrostem rośliny, trzeba je przesadzać do coraz większych doniczek. Do doniczek plastikowych - trzeba dać stabilizator(ja wkładam na dno - wyprażony kamień rzeczny), bo rośliny są ciężkie i łatwo się wywracają.
Paprocie - to kwaśnoluby. Powinny rosnąć w torfie kwaśnym lub w specjalnych mieszankach przeznaczonych dla paproci.
Obecnie mam ich 6 sztuk. Dwie z nich - na zdjęciach poniżej
Jednak najbardziej zakochana jestem (nadal!) w rodzinie... ostrojowatych, a jakże
Miałam już: chirity, episcie, begonie, achimenesy, kohlerie ;)
Nadal, u mnie, są: uwielbiane przeze mnie fiołki afrykańskie i skrętniki.
Czasami w moje ręce wpada jakaś ciekawostka...W tamtym roku kupiłam ciętą sadzonkę "na próbę" - codonantusa, odmiany Tambourine. Ukorzenił się ładnie i w styczniu zakwitł jednym kwiatkiem. Jeden kwiatek, a tak cieszy
Jako, że lubię coś więcej, niż szczepienie roślin. To często krzyżuję i wysiewam nasiona różnych roślin. Skrętnikowe, moje "dzieci" - już po pierwszym pikowaniu
Eksperymentalnie - zapyliłam smithinathę Sunny Day jej własnym pyłkiem. I uzyskałam nasiona, wysiane, przepikowane..tak urosły. Niektóre siewki mają już pączki, jestem ciekawa, czy powtórzą cechy matecznika - marzę, by myły inne niż "mamusia"
Podobnie postąpiłam z sinningią eumorpha. I jej siewki już przesadzone do pojedynczych pojemniczków - stoją w mnożarce
Napiszę tak - są rezultaty pozytywne doświetlania fiołków i skrętników.
Skrętnikówe młode sadzonki - urosły i są zdrowe.
Natomiast fiołki kwitną całą zimę.
I już mają kolejne pączki... kilka kwitnień bieżących
Macie już plany ogrodowo - parapetowe na ten sezon?
Ja już - tak.
W tym roku skupiam się w ogrodzie na pysznych warzywach.
A z domowych roślin, powiększy się kolekcja storczyków, przede wszystkim - katlei, które uwielbiam (właśnie czekam na dwie paczki - z 4-ma katlejami)
Zajrzę do Was, może jutro
miłego oglądania i czytania
