AddMaster pisze:Nalewka pisze:Subaru. jakie to dziwne, że facetom z reguły podobają się samochody najdroższe
Potem okazuje się, że drogi samochód to wcale nie zawsze dobry samochód. I niekoniecznie ładny. I też wymaga przeglądów i reperacji.
Wybacz Nalewko, muszę Cię poprawić. (

)
Dlaczego?
Dlatego, że Subaru to nie są najdroższe samochody. Zależy jeszcze jakie Subaru, ale ogólnie Mercedes(niektóre) Porsche, Ferrari, Lamborghini, etc. to są najdroższe auta, nie Subaru.
Powinnam dopisać wszystkie wymienione marki, te Meibachy, Jaguary czy Porsche, ale mi się nie chciało... Mój błąd, nie pomyślałam, że odbierzesz to tak dosłownie.
AddMaster pisze:Poza tym, jak może się okazać POTEM że samochód jest niekoniecznie ładny??
To mnie rozbawiło

Kupujemy samochód, potem się może okazać, że się psuje, że kiepsko się prowadzi (chociaż też głupota kupować auto bez jazdy próbnej) albo że ma w złym miejscu schowek, ale trudno mi uwierzyć, że kupuje auto, a za jakiś czas okazuje się, ze jest nagle brzydkie
Znowu nie o to chodziło. Potem, czyli PO kupnie może się okazać, że owszem jest drogi i prestiżowy, ale sąsiedzi czy koledzy, czy kto tam jeszcze wcale nie podziwiają, a krytykują i mają za złe. Poza tym mówiłam o tych, którzy kupują samochody TYLKO z powodu ich prestiżu / ceny. Dla gołego szpanu.
KAŻDE AUTO WYMAGA PRZEGLĄDÓW, bo takie mamy w Polsce prawo, robi się je co roku. Więc troche bez sensu piszesz, ze auta marzeń 'TEŻ' wymagają przeglądów...
Znów nie zrozumiałeś. Chodzi o to, że nie ma aut bezawaryjnych i bezkosztowych w eksploatacji. Przeczytaj cały akapit, może będzie łatwiej :P
I jeszcze jedna kwestia: To nie jest dziwne, że facetom się podobają najdroższe auta, to jest LOGICZNE. Podobają nam się auta najlepsze, to nie nasza już wina, że
najlepsze są także bardzo drogie. My właśnie postępujemy logicznie wybierając na obiekt marzeń auta najlepsze,
czy Ty wybierasz auta najgorsze na swoje marzenia?? To by było dopiero dziwne

No właśnie, o tym właśnie napisałam. Że najdroższe wcale NIE znaczy najlepsze. Ale temat ustanawiania cen artykułów luksusowych jest długi i jednym zdaniem chyba nie da się go streścić.
Oczywiście, że ja nie wybieram najgorszych, ale może jeszcze nie wiesz, że pomiędzy "najlepszym" i "najgorszym" jest cała masa możliwości pośrednich. Co napisałam jasno na dole postu, chociaż małymi literami, ale wydawało mi się, że można to przeczytać i zrozumieć. Myliłam się.
Dodam, że wcale się nie śmieje z Ciebie. Poza tym, młodzi ludzie którzy nie mają samochodu wcale, marzą oprócz Ferrari, Subary czy innych o JAKIMKOLWIEK aucie. A jak młodzi ludzie mają już jakikolwiek, to marzą o troche lepszym. Marzą także o Ferrari, ale co z tego? To chyba normalne, że marzymy o rzeczach najlepszych? Taka już natura.
Pozdrawiam!
Oczywiście, że się nie śmiejesz, bo to co napisałam wcale nie jest śmieszne. Dla mnie to nawet smutne, bo to co opisałam rodzi okropne frustracje i tzw. kompleksy u facetów, szczególnie u tych, którzy nie umieją zachować dystansu do siebie i tego co im się udaje lub nie. I to naprawdę nie jest śmieszne.
Marzymy o najlepszych rzeczach? Natura? Pomyślałam o paru sprawach, które można by z tego stwierdzenia wywnioskować i opisać, ale to wymagałoby długiego wywodu. Chyba nie bardzo mi się chce pisać o ustanawianiu celów, realizacji marzeń, o subiektywizmie ocen, o ewolucji, o statystyce, czyli co można uznać za "normę", jaka jest "natura" człowieka,, czy naprawdę warto marzyć o "rzeczach" czyli o hedonizmie i konsumpcjonizmie, czy ja się mieszczę w normie i o wielu jeszcze sprawach. Ale dobrze jest mieć marzenia, właściwie jakiekolwiek marzenia, to znaczy lepiej je mieć, niż nie mieć... Chodziło mi jednak o niuanse...
Pewnie niepotrzebnie w ogóle się zamieszałam w temat, a więc na tym kończę (bez odbioru).
Pozdrawiam, Nalewka