Witajcie!
Dzisiaj obudziła mnie taka śnieżyca, że świata Bożego nie było widać. Na szczęście trwała krótko, potem się uspokoiło, więc w obawie przed kolejną taką sytuacją poszłam do gołąbków, a tam pięknie, bielutko, a w końcu zza chmur wyszło słoneczko, które wspaniale mi świeciło w drodze powrotnej i w sumie aż do końca dnia. Cudowny miałam spacerek!
Zresztą zobaczcie sami.
Działeczka okryta świeżutką puchową pierzynką.
Niektóre roślinki otrzymały białe zimowe czapeczki.
Warzywnik nie jest już zieloniutki.
Powrót do domu w jasnych promieniach słońca.
Tereniu [TerDob] - nawet się nie obejrzysz, a Twoje sieweczki wystartują. Dni już coraz dłuższe, to i szybciej potem będą rosły.
Za życzenia dziękuję i wzajemnie zdrówka życzę.
Słoneczko było, to może i zdrowie wróci niedługo. Przynajmniej eMowi, bo u mamy rokowania nie są dobre.
Irenko - dziękuję w imieniu sieweczek. One w tym roku rosną siłą rozpędu, bo ja mniej czasu im poświęcam. Głowę mam zajętą innymi ważnymi sprawami.
Obie jesteśmy aktualnie skazane na siebie z powodu niedyspozycji mężów. Niech jak najszybciej wracają do zdrowia, bo we dwoje dużo łatwiej ze wszystkim zdążyć.
Jesteś niesamowita! Tyle różnych prac sama wykonujesz. Podziwiam i kibicuję.
Zdrówka życzę Tobie i Twojemu małżonkowi.
Maryniu - witaj, kochana.
Szczerze mówiąc wolałabym być mniej dzielna o tej porze roku. Zawsze M zajmował się działkowymi sprawami w tym czasie, a teraz
wziął i sobie zachorował...
Z siewami poczekaj do 04 marca, gdy zaczną się kolejne korzystne dla siewu dni. Teraz lepiej tej czynności się nie podejmować.
Moja bratanica mieszkająca w Chicago napisała, że tam chodzą w krótkich spodenkach, to po ok. dziesięciu dniach u nas może być podobnie. Takie są moje obserwacje, a klimat mają taki jak my. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.
Dziękuję i wzajemnie samego dobra życzę.
Julio - mnie jeszcze dzisiaj porządnie dosypało, ale słonko trochę spiło i gdy byłam na spacerku z pieskiem, zwróciły moją uwagę całe płachetki zielonych trawników. Może to już ostatnie podrygi pani zimy.
Zaraziłaś się wszechobecną chorobą i posiałaś co nie co. Bardzo dobrze!

Coś musi się na parapecie zazielenić, dając namiastkę działeczki.
Mąż bardzo dziękuję za życzenia i oboje wzajemnie życzymy zdrówka Tobie i Twoim bliskim.
Ewelinko - witaj.

Jest dobrze. Po każdej burzy wychodzi słońce. U mnie po śnieżycy.
Mam dwa takie foliaki, które dopiero na balkon wystawiam. Moje parapety są szerokie, a tu gdzie urzęduje kota, sieweczki siedzą w miniszklarenkach, na których Miśka często sobie śpi, co nie przeszkadza roślinkom. Ona je dodatkowo ogrzewa.
Dziękuję za słoneczko.
Tobie również

życzę.
Danusiu [danuta z] - nie wiem, czy jarzmianka się zasiała, bo miałam ją pierwszy sezon. Okaże się wiosną. Jeśli się wysiała, chętnie się z Tobą podzielę sadzoneczkami.
Mnie dzisiaj znowu jakiś
dziesiąty czy jedenasty zmysł zaprowadził do Brico i znowu uszczupliłam portfel.

Wszystko przez to, że chodzę do gołąbków, a w drodze powrotnej prawie po drodze mam ten market.
Stasiu - u mnie też śnieg szybko przepadnie. Dzisiaj już dużo tej bieli słońce wypiło.
Łatwo jest zachorować, trudniej z choroby wyjść, a ja już też jestem zmęczona nie tyle fizycznie, bo ze mnie silna baba, ale psychicznie coraz słabsza. M wyjdzie z choroby, mama już nie.
Dziękuję w imieniu własnym i chorych, a M przekazuje wzajemnie życzenia samego zdrowia.
Natalko - nawet mi się dzisiaj podobała ta biel skrząca się w promieniach słońca.
Wiatru nie było, spacerek na działeczkę był naprawdę wspaniały.
Iwciu - ten regalik kupiłam na wyprzedaży podczas likwidacji jednego z marketów. Jest wygodny, bo składany. Nóżki ma metalowe, półeczki z dykty, a uchwyty na półki regulowane, dzięki czemu można sobie dowolnie ustawiać ich wysokości.
Szklarenka, którą posiadasz jest świetnym pomysłem,

bo zmieścisz w niej dużą ilość doniczek, a przy sprzyjającej pogodzie spokojnie może stać na zewnątrz. W razie czego można ją ogrzać np. przy pomocy zniczy.
Pogoda w kratkę, to prawda, ale przecież jeszcze króluje nam miesiąc luty - zimowy i to też prawda.
