Jadziu, to prawda... u mnie też są w szczelinach...
A teraz będzie artykuł, o wiosennym cięciu róż i jesiennym sadzeniu ...
Otóż, pisałam już w wątku Ewci o moich spostrzeżeniach na temat cięcia wiosennego, ale napiszę i w moim wątku... może komuś się przyda...
Dawno, dawno temu, gdy zaczęła się moja przygoda z różami, a jest to jakieś 23 lata temu, obcinałam na wyczucie... tzn. dość nisko i bez myślenia że mi szkoda jakiegoś pędu... róże zawsze pięknie odbijały i kwitły... ale od pewnego czasu, czytając forumowe wątki o cięciu oszczędnym żeby mieć od razu większy krzaczek, pomyślałam... a czemu nie spróbować ? może to racja ?... no i cięłam oszczędnie... i to się okazało błędnym myśleniem... każda róża musi być porządnie cięta, choć trzeba wziąć pod uwagę jaka to róża, bo tnie się je różnie... rabatowe i wielkokwiatowe inaczej, parkowe inaczej i pnące inaczej... ale tak czy siak, w/g mnie trzeba je ciąć solidnie i nie żałować... odwdzięczą się... zagęszczą i pięknie zakwitną... ja przynajmniej tak zrobię, jak robiłam wcześniej...
A teraz o jesiennym sadzeniu róż...
Czytam również tu i ówdzie o kupowaniu ziemi w workach i sadzeniu róż w takiej ziemi... nie byłabym sobą, gdybym i tego nie przetestowała... a jak... inni mogą, to czemu ja nie...
no i dwa lata temu kupiłam ziemię z kompostowni i oczywiście nawaliłam w dołek - mieszając oczywiście z moją ziemią, i posadziłam róże... od wiosny było widać że różom to nie posłużyło i się męczą... musiałam je wykopać i posadzić w inne miejsca bez jakiegokolwiek dodatku... no i możecie mi uwierzyć, albo i nie... róże o wiele lepiej rosną i kwitną bez zarzutu...
a na dodatek na potwierdzenie moich obserwacji mogę przytoczyć opinię od znanego producenta róż na temat ziemi kupowanej w ogrodnikach i sadzeniem do nich róż... oto cytat...
"UWAGA NA ZIEMIĘ DO RÓŻ!
Na rynku pojawiają się różne podłoża uniwersalne. Najgorszym wariantem jest zmielona kora z piaskiem. Ziemia o takim składzie ma kwaśny odczyn, co jest niekorzystne dla róż. Natomiast pod hasłem 'ziemia ogrodowa" czy "ziemia do róż" najczęściej oferowana jest mieszanka z dominującą zawartością torfu odkwaszonego, który się utlenia w ciągu 2-3 lat. Te podłoża mają słabe zdolności magazynowania wody (substancji odżywczych), a przez to zwiększa się podatność roślin na przemarzanie zimą. Przestrzegamy przed takim zakupami! Jeśli sadzimy róże w świeżym gruncie, gdzie wcześniej ich nie było, wystarczy starannie przekopać ziemię z dodatkiem podwójnej dawki nawozu jesiennego, zalecanej przez producenta. Radzimy korzystać z ziemi dostępnej w ogrodzie, bez względu na to czy jest gliniasta, czy piaszczysta. Róże będą w niej dobrze rosły pod warunkiem systematycznego podlewania i nawożenia nawozami wiosennymi lub jesiennymi w zależności od pory roku. "
i jeszcze na temat obornika i kompostu... również cytat...
"Obornik i kompost obfitują we wszystkie substancje odżywcze, głównie azot, który pobudza rośliny do intensywnego wzrostu. W związku z tym nie wolno stosować tych naturalnych nawozów przy sadzeniu jesiennym. Tym niemniej wpływają one bardzo korzystne na wiosenny wzrost roślin. Dlatego zalecamy stosowanie ich po pierwszych mrozach, gdy ziemia lekko przemarznie, obsypując nimi wcześniej przygotowany, zamarznięty kopczyk. Rozkładający się nawóz będzie doskonałą izolacją, chroniącą roślinę przed niskimi temperaturami. Wyżej wymienione nawozy ulegają fermentacji także zimą, wydzielając ciepło.
Nigdy nie stosujemy ich bezpośrednio na korzenie lub pędy. Wiosną obsypujemy nimi ziemię dookoła róż. "
Na szczęście ja tak robię... tzn. kopczykuję róże kompostem po pierwszych mrozach... brawo ja !.. .
