Małgosiu nie wiem ile trzeba, bo od paru lat dostaję od kolegi, który różę ma i uciera. Jak dostanę dwa słoiki to dla mnie wystarczy. Podpowiem, że przepuszcza różę z cukrem przez maszynkę do mięsa z drobnym sitkiem Od tegoż kolegi z koleżanką dostałam moje krzaki róży i zbiera płatki moja córka
Jak nie uzbierasz tyle, żeby był słoiczek to możesz wsadzić do lodówki i dołożyć z czasem. Tylko wtedy już zostawiałam słoik w lodówce
Marysiu, dawno mnie nie było, a tu o takich smakołykach rozprawiacie. Pączki z konfiturą różaną, aż ślinka cieknie do pięt. Masz szparagi, fajnie jak się ma duży ogród, można różności pomieścić, gorzej że trzeba to wszystko obrobić. Ja ledwo wyrabiam na moim skrawku.
Maryś, myślę, że dla Ciebie bielenie szparagów to nie taka wyższa szkoła jazdy. Jak patrzę na Twój szaliczek, na warzywka i inne wspaniałości, to "cuś" mi się wydaje, że takie tam białe szparagi to dla Ciebie "słodka bułka z masłem".
Mszyce są też i u mnie, gdzie się da. Nawet musiałam jabłonkę i śliwki opryskać, choć chciałam unikać chemii, ale niestety nie dało się, bo zeżarłyby liście do cna. Koperek musiałam wyrwać i posiałam od nowa, bo kiełkował juz poskręcany i pełen mszyc. A najgorsze w tym jest to, że te mszyce ściągają mrówki, które o nie dbają dla własnych potrzeb. A mrówy zakładają gniazda w moich grządkach i dziurawią ziemię. I tak mam mszyce i mrówki, zeżarte liście, poryte grządki i szlag mnie trafia.
A wiesz, ja nie lubię konfitury z róży. Za bardzo mi się z bułgarskimi perfumami z lat minionych kojarzy, żebym mogła ją traktować kulinarnie.
Witaj Marysiu. Ogród Twój bujny i cudny jak zwykle . Widzę, że problem z mszycami dorósł do rangi ogólnokrajowej . My z mamą oryskujemy je mydłem z gorczycy, ale to strasznie śmierdzi lub wodą z sodą + niewielka ilość płynu do mycia naczyń. Bez chemii a pomaga ,.
Danusiu niestety duży ogród, dużo rozmaitości i dużo pracy coś za coś
Ty masz za to ciepły ogród i masz takie rarytaski których ja nie będę mieć
Margolciu już chyba było o tym olejku to powtórzę, że olejku nie cierpiałam ale pączki bez róży to niejadalne pączki
Nie będzie bielonych szparagów bo trzeba mieć odpowiednią glebę i usypane takie wały, bez chwastów czyli albo się zar.... albo sięgnąć po chemię, pozostanę przy moich zielonych i tak je bardziej lubię Tarta lub pizza ze szparagami
Niestety mszyce na chemię się uodparniają
Iwonko ja te ż jeszcze do chemii nie sięgnęłam, ręce w rękawicach i naturalne środki wystarczały, ale te leszczyny mnie przerażają bo ogromne
No to co dajemy nura w tę zieleń?
Liliowce żółte zawsze kwitły w maju, a teraz z 10 dni później
zaczynają jarzmianki
Aguś wzejdą, bo jak moje poszły to jest nadzieja. Nie pamiętam czy poprzednio też tak długo wschodziły
Jest nadzieja
Fajne u Ciebie Marysiu te Jarzmianki.
Liliowce nie wiem czy w ogóle u mnie zakwitną. Zostały zagłuszone przez rumianki czy też margerytki od teściowej. Wydarłam całe kępy i przesadziłam pod płot by ratować te biedy. A one takie powykręcane i cieniutkie. Jedna wygląda jakby chciała zakwitnąć ale inne to tylko mam już nadzieję że się wzmocnią na przyszły rok.
Maryś prawdziwa wiosna u Ciebie, a właściwie to już chyba lato. Tyle pięknych kolorów. U mnie liliowce jeszcze nie zaczęły. Może za kilka dni, bo już są zapączkowane.
Marysiu jestem, oglądam i nie wypowiadam się na temat kwiatków których nie znam, ale nura w tą zieleń dałam razem z Tobą.
Ubawiłam się stwierdzeniem Twojego męża -emerytura tak -dolegliwości związane z wiekiem emerytalnym
Marysiu u mnie tylko na dwóch liliowcach zauważyłam pączki,a w ogóle to kiepściutkie są,sadziłam jesienią,może w przyszłym roku nadgonią Jarzmianka to chyba niewysoka roślinka,podoba mi się,ale chyba w pobliskim ogrodniczym nie widziałam.Miałam szparagi,wcale nie tak trudno z kopczykami,po prostu usypujesz,i potem jak zobaczysz czubeczek szparaga rozgarniasz,wycinasz, i na nowo formujesz kopczyk,jest też specjalne narzędzie do wycinania szparagów,ale ja radziłam sobie bez niego.