Moje dostają ciepławą wodę minimum raz dziennie (to zależy czy poranna woda zamarznie do popołudnia), chciałam im troszkę podnieść temperaturę aby właśnie miały chociaż w nocy cieplej aby nie przestały nieść, czasem przyuważam że pojedyncze koleżanki lekko nastroszone przycupują na jednej nodze i to nie w czasie spoczynku więc trochę łapki im marzną, pilnuję aby miały słomę dobrze rozłożoną bo czasem podczas szukania rozsypanych ziaren rozgrzebują ją pod grzędy (często siadają i odpoczywają na podłodze zanim wejdą na grzędy).
Grzebyki naoliwiłam, bo akurat zauważyłam że miały bardzo wysuszone (pierwszy dzień mrozów był okropnie mroźny przez suchy wiatr).
Dzisiaj znowu dostały namoczonej trawy (i nic innego z zieleniny), poszłam jeszcze z wodą którą zalewałam siano i im wyciskałam przed wrzuceniem do pojemnika w którym mają całą kolację razem z ziarnem, pierwsze co to rzuciły się na ciepłą trawę, teraz po spacerze poszłam zajrzeć to ziarno zniknęło a trawy znikome ilości, postawiłam im kubełek z wodą bo w pojemniku trochę przymrożona była

.
Trzeci dzień 6/6.