Martuś hosty do ziemi, czy do donic powędrowały. Też pracowałam i dwa razy wpadałam do domu, żeby się ogrzać. Niby słonko trochę świeciło, ale wiatr i 6 stopni. Niezbyt miło.
Jedna hosta już w doniczce, drugą jutro wsadzę. Dziś pół dnia byłam w mieście sprawy miałam. Padam. A z rana pracowałam w ogrodzie i rzeczywiście wiało. Jutro cały dzieN w domu będzie więcej czasu na prace.
Teraz po tej trawie da się chodzić, a potem będzie tak wysoka, że strach tam wejść. Ale za ogrodzeniem tam gdzie ta trawka jest kawał przestrzeni, a dalej sad, mocno zarośnięty, są tam też dęby. Ogólnie ładnie .