Witaj
Jolu 
kochana aż się czerwienię ze wstydu

, że tyle Ci na obiecywałam i nic z tego nie wyszło

Jak ja byłam już gotowa do wyjazdu do Ciebie to u tej mojej koleżanki coś znienacka wypadło ; goście lub ich wyjazd.... Mój syn Michał który mieszka w Suwałkach pracuje na zmiany, po nocach natomiast odsypiał też rzadko mnie odwiedzał, Ci z W-wy też mniej wpadali do mnie więc byłam uwięziona na tej mojej działce, jedynie zaliczałam wypady na zakupy z sąsiadką do Krasnopola lub Sejn.
No i na zdrowiu też podupadłam , chyba zbyt wcześnie po operacji na dobre wzięłam się za ogrody. Sama wiesz jak to jest; wyjdziesz na chwilkę tylko popatrzeć jak wszystko rośnie a wracasz do domu po paru godzinach zgarbiona i zmęczona
No i nie miałam już siły pieszo iść na przystanek aby dojechać do S-k. W ten sposób uzależniłam się od innych z samochodem.
Ale nasionka obiecane dla Ciebie czekają i mam nadzieję, że na wiosnę również obiecane byliny to podziału .
Te żółte kwiatki to wysiewane jednoroczne niskie złocienie maruna. Doniczkę schowałam i jeśli odbiją w następnym sezonie to posadzę do gruntu / i podzielę się z Tobą/
Milin mi w tym roku po 5 latach pierwszy raz zakwitł. Coś mi się wydaje, że Ty znów pierwsza będziesz musiała zawitać do mnie i pobrać patyczki czy odrosty z tego Milina i jak pamiętam Zylistek biały też Cię interesował.
Natomiast te Mikołaje drewniane to robiła córka z zięciem z Torunia ale nie wiem z jakiego drzewa bo są pomalowane
Więc do zobaczenia / zima szybko minie

/ i pozdrowienia
