Lukrecjo, dziękuję za odwiedziny. Mimo swojej niewesołej sytuacji odwiedzasz nasze ogródki i to jest bardzo dobre podejście, bo zaczerpniesz tu trochę otuchy i wparcia, a dzięki temu świat wyda się nieco piękniejszy i w końcu zacznie wam sprzyjać
Aguniado, w skrzyni poza powojnikami mam posadzone trzy róże. Dwie
Larissy i jedną
StadtRome. Podsadzą to wszystko czymś białym. Chyba w końcu zdecyduję się na niecierpki. Chcę się przekonać co do efektów. Zawsze można to przecież zmienić. Powojniki na pewno tu zostawię, bo rosły świetnie. A roże zawsze można przesadzić do gruntu, tak jak ty to zrobiłaś. Najpierw spokojnie rozwiną sobie w skrzyni system korzeniowy i potem będą się w gruncie lepiej rozwijać. Tak przynajmniej myślę.
BOGULENKO, myślę, że miejsca dla klematisów przygotowałaś podręcznikowo. Nie wyobrażam sobie, żeby mogły u ciebie chorować i nie kwitnąć. Pewnie najtrudniejsze było wykopywanie takich głębokich dołów. Chyba że robiłaś to na całkiem niezagospodarowanej rabacie. Ja niestety miałam sąsiedztwo zajęte innymi roślinami i moje dołki są zdecydowanie płytsze. Ciekawa jestem, czy sadziłaś po jednej sztuce do dołka, czy po więcej? Bo tak się zastanawiam, że może by tak pożenić te moje rosnące dla lepszego efektu.
kaniu, no chyba właśnie poleciłabym ci
Prince Charles lub
Night Veil. Zobacz na fotkach, jak mi się rozrosły już w pierwszym sezonie. Tylko pamiętaj o dodaniu dolomitu. Tak ze dwie garści do dołka i wymieszaj z ziemią. No i jeśli masz popiół to też dodawaj, ale bez przesadzania z ilością. Moje powojniki rosną jakby w jednej linii przy siatce, wszystkie raczej na słońcu, nie mogę więc stwierdzić różnic w zależności od stanowiska
Robaczku, znalazłaś fantastyczną fotkę. Jak widać, kwiaty
Williama wcale nie muszą tak zwisać do ziemi. Ten egzemplarz jest po prostu zjawiskowy. Wiadomo, że w polskich warunkach nie jest możliwe osiągnięcie takich efektów, ale jest nadzieja na otrzymanie pokaźniejszego krzaczka. Kasiu, ja popiołem już podsypywałam klematisy, jak było mniej śniegu, ale teraz nie ma sensu sypać na śnieg, bo wygląda to okropnie. Trzeba sobie gdzieś ten popiół gromadzić i jak tylko będzie odwilż, podsypać.
ewa-rozalka, ja też myślę, że ten krzaczek musi już mieć cztery albo więcej lat. No i nie ma za sobą takich zim jak nasze
Piotr, mnie też się one podobają
nena08, Prince Charles jest zdecydowanie bardziej niebieski niż fioletowy. Właściwie jest błękitny. Cudny ma ten swój kolor. PRzynajmniej ja osobiście lubię najbardziej jasnoniebieskie powojniki i białe.
maria.k55, a może sprawdź odczyn gleby? Klematisy nie lubią kwaśnej. No i lubią wodę oraz osłonięte nogi. Czy zapewniłaś im to wszystko? Ja zdecydowanie zrezygnowałam u siebie z wielkokwiatowych, bo te u mnie nijak nie rosły. A u ciebie jak ma się sprawa z włoskimi? Może właśnie do nich sięgnij na próbę?
bozuniu, ja sama nie wiem, czy się cieszyć z tych pączuszków klematisowych. U mnie co prawda ich jeszcze nie ma i chyba to dobrze. Podobno mają być jeszcze mrozy na początku marca. Może na wszelki wypadek osłoń te swoje na te dwie czy trzy mroźne noce. Jakimś kawalkiem agrowłókniny czy czymś?
dwostr, Danusiu ja kilka dni temu znalazłam w necie ofertę tej Multiflory, bo ktoś o niej wspomniał, ale stwierdzam, że oni mają dość drogo. Zajrzyj na e-clematis. Zamówiłam w tej firmie pierwszy raz, ale tu na FO ją chwalą. Swoje powojniki kupowałam do tej pory w moim centrum, o którym ci już wspomniałam. Jest tu ogromny wybór. Teraz jednak zamarzyły mi się konkretne odmiany i dlatego zamówiłam w necie.
Danusiu
Prince Charles i
Polish Spirit mają zupełnie inny kolor.
Polish Spirit to bardzo ciemny fiolet.
leszczyno, zaczynam siać w środę, ale na razie tylko lobelię. Reszta poczeka do połowy marca, bo jednak nie chcę, żeby mi się te siewki zbytnio powyciągały.
ela102, witam cię, nowy gościu. Z hortensjami na pewno dasz sobie radę. One nie mają dużych wymagań, a w ogrodzie są po prostu bajkowe. CZasem tak sobie myślę, że moglabym mieć ogród caly w hortensjach.
[Izo], dziękuję ci bardzo za odwiedziny. Latarnię mój M sam zamocował w tym roku. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo wieczorem pięknie podświetla rośliny. Aż chce się przy niej siedzieć w ogrodzie wieczorową porą.
takasobie, no tego faktycznie nie da się ukryć, że rzeczywisty Karolek ani się umywa do powojnika o jego imieniu. Powojniki włoskie, niektóre odmiany, też mają calkiem duże kwiaty. Nawet się takich nie spodziewałam, gdy sadziłam klematisy. Oczywiście nie wszystkie odmiany. Kwestia sadzania powojników przy iglakach pozostaje Miłeczko otwarta. Wymagania jednych i drugich są przecież rożne pod względem kwasowości gleby i dlatego nie u wszystkich osób sprawdziło się to zestawienie.
Tadziu, ten mój
JPII to nawet nieźle się rozwijał jako krzaczek, ale jeden kwiat to stanowczo za mało. Mam nadzieję, że w tym sezonie swoją uwagę poświęci on właśnie kwiatom, a nie liściom. Ciekawa jestem, kto u ciebie wyrzucił te powojniki na kompost?