Piękne to Twoje anturium; całkiem nieźle rośnie

. Tak sobie poczytałam o tym jego parapecie i wzięło mnie na wspominki

. Faktycznie, u mojej babci stało na północnym parapecie, a dodatkowo na powierzchni ziemi był rozłożony mech (szkoda, że nie pamiętam dokładnie, jaki

- wiem tylko, że przynosiło się go z lasu). U mnie w rodzinnym domu stało na parapecie zachodnim i całkiem dobrze sobie radziło

. Natomiast u mnie ma miejscówkę na parapecie południowym, ale wydaje mi się, że tam jest mniej słońca niż na wschodnich (od strony południowej, u sąsiadów w ogrodzie, rosną drzewa). Jedyne, co mogę mu zapewnić, to sphagnum na powierzchni ziemi, choć nie wiem, czy ono cokolwiek daje

. No i wygląda dość średnio. Strasznie bym chciała, żeby było takie chętne do wypuszczania listków, jak Twoje

.
Grudniki i epi mają piękne, świeże przyrosty

. Widać, że wakacje na balkonie im służą i na pewno szybko nabiorą sił i energii żeby super kwitnąć

. Ja też swoje wystawiłam i prawie od razu, przy sprzątaniu, potrąciłam epi tak, że wypadło z doniczki

i teraz nie potrafię go z powrotem upchnąć pionowo.